Bagdad (WP) Amerykańskie wojsko otacza murami przynajmniej dziesięć bagdadzkich dzielnic i stosuje biometryczną technologię do sprawdzania mieszkańców tworząc silnie strzeżone oazy bezpieczeństwa.
Plan ten nie trafia do przekonania Irakijczykom, którzy w przeciwieństwie do Amerykanów porównujących "oazy" do "gated communities" (otoczone murem, zazwyczaj drogie osiedla, ze strażnikiem przy wjeździe) widzą w nich raczej getta. Tym bardziej, że rozważa się również przydzielenie mieszkańcom dzielnicowych opasek na rękawy. Wobec silnego sprzeciwu ludności Bagdadu premier Nouri alMaliki przyrzekł w niedzielę, że postara się powstrzymać budowę muru wokół sunnickiego okręgu miasta, Adhamiyah, gdzie mieszkańcy stwierdzili, że segregacja jeszcze bardziej zaogni napięcia z szyickimi sąsiadami. Położona na mili kwadratowej dzielnica, licząca 15 tysięcy ludzi, będzie mieć jeden wjazd dla cywilnych pojazdów i trzy dla wojskowych, zamkniętych dla publiczności.
W otoczonych murem dzielnicach żołnierze z biometrycznymi odczytnikami będą zdejmować odciski palców i pomiary źrenic mieszkańców.
Koncept "bezpiecznych oaz" jest luźno wzorowany na tego rodzaju metodach, stosowanych wcześniej w Tall Afar i Falludżia. Wojsko twierdzi, że ściślejsza kontrola dostępu do dzielnicy ograniczyła akty przemocy.
"Oazy" przynoszą różne rezultaty. W czasie wojny wietnamskiej chłopi zmuszeni do przeniesienia się do ufortyfikowanych obozów zaczęli sympatyzować z powstańcami.
Zarówno żołnierze jak ich dowódcy twierdzą, że jest zbyt wcześnie, by ocenić, czy pomysł ten sprawdza się w Bagdadzie. Uważają jednak, że warto spróbować przynajmniej tam, gdzie najczęściej dochodzi do rozlewu krwi.(eg)
Getto w Bagdadzie
- 04/25/2007 06:54 PM
Reklama








