Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 13 grudnia 2025 16:41
Reklama KD Market

Profesor od wszystkiego

(Korespondencja własna z Warszawy)
W dniu 21 kwietnia 2007 roku odszedł od nas Jan Tadeusz Stanisławski, znany satyryk, radiowiec, aktor, autor tekstów piosenek i skeczy kabaretowych. Zmarł w Warszawie po długiej chorobie w wieku 71 lat.


Wszyscy pamiętamy Profesora Mniemanologii Stosowanej. Autora słynnego powiedzenia: "to by było na tyle" kończącego zawsze jego cykl "wykładów" radiowych "O wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego Narodzenia". Audycje te cieszyły się w Polsce w latach 70. wielką popularnością. Ich rozwinięciem były telewizyjne etiudy "Zezem" w reżyserii Janusza Zaorskiego. Zarówno w audycjach radiowych, jak i w scenkach telewizyjnych, autor wyśmiewał w wyrafinowany sposób absurdy PRLu.
Jan T. Stanisławski współpracował z wieloma kabaretami. Były to m.in. Stodoła, Owca, STS, "Jamnik  pies cynicki", "Pod Egidą", kabaret Olgi Lipińskiej. Napisał wiele tekstów przebojów śpiewanych przez całą Polskę, żeby przypomnieć tylko: "Orkiestry dęte", "Cała sala śpiewa z nami", "Na deptaku w Ciechocinku", "Czterdzieści lat minęło", "Przeleć mnie".

Brał udział w wielu filmach i serialach telewizyjnych. "Zezowate Szczęście", "C.K. Dezerterzy", "Mąż swojej żony", "Czterdziestolatek", "Trędowata", "Zaklęty Dwór", "Graczykowie", "Plebania" to tylko kilka z nich.
Janka Stanisławskiego spotkałem po raz pierwszy na festiwalu w Opolu. Był to rok 1974. Polacy triumfowali na Mundialu. Festiwal opolski nieśmiało konkurował z telewizyjnymi transmisjami z Niemiec. Janek Stanisławski w słynnym Kabaretonie odgrywał rolę Sędziego. Publiczność opolska do białego rana bawiła się razem z artystami celebrując doskonałą polską piłkę i znakomitych polskich artystów, satyryków i piosenkarzy, którzy wzięli udział w tym, pamiętanym przez wielu do dziś, spektaklu. Stanisławski był współautorem scenariusza i współreżyserem tego widowiska.

Gdy dowiedziałem się o odejściu Profesora, siągnąłem po jego książkę. Nosi ona tytuł "Zezem  O wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego Narodzenia". Wydawnictwo to ma dla mnie bardzo specjalne znaczenie. Na pierwszej stronie egzemplarza autorskiego, który dostałem od Janka widnieje dedykacja. Pozwalam sobie ją zacytować: "Drogi Maćku! Tak naprawdę to ta książka powstała tylko dzięki Tobie! Co zostało wydrukowane na str. 5! Dozgonnie wdzięczny Janek Tadek Stanisławski. 20 VI 2004".

Spotkaliśmy się z Jankiem po kilku latach przerwy w kontaktach, w Chicago. Nie mógł pogodzić się ze stanem wojennym w kraju, nie mógł znaleźć swojego miejsca, nie potrafił kolaborować z reżimem tylko po to, by zarabiać, żeby żyć.
Jak sam pisze w swych wspomnieniach: "w Ameryce spędziłem trzy lata, dwa miesiące i dwa dni". Najdłużej zatrzymał się w Chicago. Myślę, że jeszcze do dziś wielu pamięta jego występy i "wykłady" w kawiarni "U Profesora" (dziś Cafe Lura). Słuchaliśmy opowieści, piosenek, skeczy. Słuchając go i jego wspomnień doszedłem do wniosku, że powinno się je w jakiejś formie zarejestrować. Usiedliśmy kiedyś razem przy kawie i powstała odcinkowa opowieść, drukowana co tydzień w "Kalejdoskopie Tygodnia". "Kabarety i Kobiety..", taki bowiem tytuł nosiły wspomnienia, na które co tydzień wszyscy czekaliśmy z niecierpliwością... Wszyscy to znaczy czytelnicy "Dziennika Związkowego", ale także pracownicy redakcji. Anegdoty, dowcipy, fakty, przeżycia. Wesołe i smutne. Z udziałem legendarnych dziś postaci. Aktorów, poetów, polityków, reżyserów i publiczności.

Poza kawiarnią "U profesora" Stanisławski próbował realizować wiele ze swoich lirycznosurrealistycznych pomysłów. "Uniwersytet" z katedrą Mniemanologii Stosowanej, zakup i prowadzenie tygodnika "7 dni". Nie wszystko, jak to w życiu, wychodziło. Zawsze jednak było ciekawe i Janek poświęcał się temu z pasją i ogromnym zaangażowaniem.
Wspominam słynny, jedyny wspólny koncert wszystkich artystów polonijnych oraz polskich przebywających w tym czasie w Chicago, który odbył się w Lane Technical School, w 1988 roku, pod nazwą "O uśmiech dziecka". Pieniądze z koncertu wsparły potrzebujące dzieci członków "Solidarności". Janek był oczywiście z nami. Napisał piękny tekst do finałowej piosenki "Płacze gdzieś czyjeś dziecko". Trochę później opuścił Chicago, wrócił do ukochanej Warszawy, rodziny, przyjaciół i pracy w telewizji, radiu, kabarecie i teatrze. Spotykałem go, co jakiś czas, zawsze był zaganiany, opowiadał o wielu pomysłach i przedsięwzięciach, w których chce wziął udział.
Zawsze mówił też o Chicago, chciał odwiedzić stare miejsca, ludzi. Niestety. W sobotę 21 kwietnia skończyły się marzenia i plany. Niech pożegna go nasza pamięć i fragment wiersza "Profesorowi na drogę..." napisanego przez Feliksa Konarskiego, "Refrena". Napisanego na pożegnanie Janka, który wtedy opuszczał Chicago.

"Boś osiągnął ważniejszą
Zdobycz niż kariera:
Myśmy cię polubili
Serdecznie. I teraz

Na tym małym Jackowie
W jego światłocieniach
Zostanie jedno miejsce
Nie do wypełnienia..."

P.S.: "Profesorem od wszystkiego" nazwał Jana Tadeusza Stanisławskiego właśnie Feliks Konarski  "RefRen".

Maciej Cybulski

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama