Gdy strażacy przybyli ok. godz. 4 pm w czwartek, 19 czerwca na miejsce pożaru, tył trzypiętrowego budynku w rejonie 5100 North Kimball Ave., stał już w ogniu. Płomienie i dym były widoczne z dużej odległości.
„Na początku to była tylko weranda, a potem wyglądało, jakby palił się cały dom, bo płomienie wychodziły przez okna na trzecim piętrze. Bałam się o mój dom, bo to wyglądało naprawdę źle” – relacjonowała w ABC 7 kobieta mieszkająca w sąsiednim budynku, który również został nadpalony.
W miarę rozprzestrzeniania się ognia straż pożarna podniosła poziom reagowania. Na miejsce wezwano blisko 100 strażaków CFD (Chicago Fire Department). Strażacy zyskali przewagę nad ogniem, polewając budynek wodą z dwóch drabin oraz z ziemi.
Po przeszukaniu budynku, w którym mieściło się osiem mieszkań, nie znaleziono żadnych ofiar. Żaden z mieszkańców nie odniósł obrażeń, ale większa część budynku została poważnie zniszczona. Kilka rodzin straciło dach nad głową i dobytek.
„Usłyszałem płacz jednej z kobiet, która mówiła, że właśnie dostała obywatelstwo, a wszystkie jej dokumenty znajdowały się w mieszkaniu” – powiedział jeden ze świadków.
„Nie mamy pojęcia, jak to się zaczęło, ale najwyraźniej gdzieś w tylnych mieszkaniach, w kuchniach. Tylne werandy zajęły się ogniem, zanim przyjechaliśmy” – powiedział komendant 1 Dystryktu CFD Jim McDonough.
Przyczyna pożaru w piątek, 20 czerwca, była jeszcze ustalana.
(tos)