Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
poniedziałek, 7 lipca 2025 08:22
Reklama KD Market

Polska – Brazylia 2:2 w meczu piłkarskich legend

Drużyna krajowych piłkarskich gwiazd, prowadzona przez byłego selekcjonera reprezentacji Polski Adama Nawałkę, zremisowała 2:2 (0:1) z ekipą Brazylijczyka Ronaldinho, mistrza świata z 2002 roku. Spotkanie zostało rozegrane na Superauto.pl Stadionie Śląskim w Chorzowie w obecności 55 tysięcy widzów.
Reklama
  • Źródło: PAP
Polska – Brazylia 2:2 w meczu piłkarskich legend
Ronaldinho był główną postacią piłkarskiego meczu legend Polski i Brazylii fot. Facebook/Piłkarskie Transfery

Kiedy organizatorzy imprezy zapewniali, że będą w stanie zapełnić trybuny chorzowskiej areny, wydawało się to mało prawdopodobne, a jednak się udało. Towarzyski mecz aktualnej reprezentacji Polski obejrzało tam 6 czerwca 36 tys. kibiców.

ReklamaUbezpieczenie zdrowotne dla seniorów Medicare

Tymczasem okazało się, że dawne piłkarskie gwiazdy przyciągnęły mnóstwo ludzi. Już dwie godziny przed rozpoczęciem spotkania ulice dojazdowe do stadionu był zupełnie zakorkowane. Problemy z przejazdem miały karetki pogotowia i auta policyjne. Na trybunach zajęte były nawet stanowiska zwykle przypisane dziennikarzom.

Przed rozpoczęciem gry brazylijski gwiazdor odebrał od prezydenta Chorzowa Szymona Michałka symboliczne klucze do miasta i koszulkę Ruchu ze swoim nazwiskiem.

W wyjściowym składzie gospodarzy znaleźli się m.in. bramkarz Artur Boruc, Kamil Glik, Łukasz Piszczek, Kamil Grosicki i kapitan Jakub Błaszczykowski.

Kapitanem Brazylijczyków był oczywiście grający z numerem 10 Ronaldinho. Wyszedł na boisko do prezentacji jako ostatni, powitany na stojąco przez widzów. Bardzo ciepło kibice przyjęli też ubranego w elegancki garnitur trenera Nawałkę i Błaszczykowskiego.

W ekipie przyjezdnych był pochodzący z Brazylii były reprezentant Polski Roger Guerreiro.

Mecz rozpoczął były sędzia międzynarodowy i prezes PZPN Michał Listkiewicz, a po 10 minutach zmieniła go Ewa Augustyn.

Tempo spotkania – z oczywistych powodów – nie było oszałamiające, ale piłkarze obu zespołów pokazali po kilka fajnych akcji. Dużo więcej pracy miał brazylijski bramkarz Helton, ale nie dał się pokonać. Za to w 27. minucie z bliska głową trafił Diego Souza.

W polskiej drużynie szczególnie aktywny na lewym skrzydle był Grosicki, który w spotkaniu z Mołdawią oficjalnie zakończył reprezentacyjną karierę. Zmiany było lotne, w zespole gości na murawie pojawił się m.in. syn Ronaldinho.

Kibice bawili się świetnie, kilka razy trybuny obiegła „meksykańska fala”.

Po zmianie stron znów groźniejsze były akcje biało-czerwonych. Maciej Makuszewski z daleka trafił w poprzeczkę, z bliska spudłował Sławomir Peszko. W 65. minucie Makuszewski już się nie pomylił i doprowadził do wyrównania, kończąc szybką, składną akcję.

Polacy mieli potem jeszcze kilka wyśmienitych okazji do objęcia prowadzenia, ale… gola zdobyli rywale. Andre Santos pokonał Rafała Gikiewicza, który w drugiej części spotkania zmienił Boruca.

Wyrównał Makuszewski. Początkowo jego trafienie nie zostało uznane z racji „spalonego”, ale po chwili sędzia wskazała na środek boiska pokazując z uśmiechem, że skorzystała z analizy wideo.

W doliczonym czasie gości jeszcze raz uratowała poprzeczka i skończyło się remisem 2:2. Po końcowym gwizdku rozegrano jeszcze konkurs rzutów karnych. Wygrali go Polacy 4-2.

Niespełna 45-letni Ronaldinho Gaucho zakończył karierę w 2018 roku. Był laureatem Złotej Piłki w 2005 roku (najlepszym zawodnikiem FIFA wybierano go w latach 2004-2005), a miało to miejsce podczas występów w Barcelonie, z którą triumfował w Lidze Mistrzów i dwukrotnie w hiszpańskiej ekstraklasie. Wcześniej grał m.in. w Paris Saint-Germain, a później - w Milanie. Jego ostatnim klubem było Fluminense - do jesieni 2015.

W reprezentacji Brazylii rozegrał 97 meczów i strzelił 33 bramki. W sobotę zszedł z boiska w 72. minucie.

Reklama

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama