Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 sierpnia 2025 19:17
Reklama KD Market

Fajerwerki na 4 lipca droższe z powodu ceł na Chiny

Trudno wyobrazić sobie Dzień Niepodległości bez fajerwerków, ale w tym roku miasta w Illinois, organizujące pokazy z okazji 4 lipca – zwłaszcza z metropolii chicagowskiej – mogą zapłacić za nie znacznie więcej. Powodem są cła na chiński import, przywrócone przez prezydenta Donalda Trumpa, które objęły również wyroby pirotechniczne.
Reklama
Fajerwerki na 4 lipca droższe z powodu ceł na Chiny

Autor: Adobe Stock/AI

Większość fajerwerków dostępnych w USA pochodzi właśnie z Chin, w tym, aż 90 proc. tych wykorzystywanych w profesjonalnych pokazach – według danych Amerykańskiego Stowarzyszenia Pirotechnicznego (American Pyrotechnics Association, APA). Wprowadzenie przez prezydenta Donalda Trumpa 55-procentowego cła oznacza, że zarówno sprzedawcy detaliczni, jak i organizatorzy pokazów muszą ponosić znacznie wyższe koszty.

ReklamaUbezpieczenie zdrowotne dla seniorów Medicare

Mimo że w Illinois sprzedaż fajerwerków osobom prywatnym jest zakazana, wielu mieszkańców regularnie rusza do sąsiedniej Indiany. Współwłaściciel sklepu Uncle Sam’s Fireworks w Hammond, Dan „Dynamite” Mota przyznaje, że sprzedaż drastycznie spadła. „W zeszłym roku świeczki rzymskie (roman candles) kosztowały u nas 6,95 dol. za paczkę, a dziś – 13,95 dol. Mieliśmy zwykle 30–40 klientów dziennie przed 4 lipca. Teraz cieszymy się, jeśli wejdzie dziesięciu” – wylicza Mota w rozmowie z „Chicago Sun-Times”.

Niektóre chicagowskie przedmieścia zdołały uniknąć podwyżek, podpisując kontrakty z dostawcami fajerwerków jeszcze przed wejściem ceł. Skokie czy Northbrook nie odczuły zmian. Ale inne, jak Evanston, musiały sięgnąć głębiej do kieszeni.

Tegoroczny pokaz fajerwerków w Evanston kosztuje o około 10 tys. dolarów więcej niż w ubiegłym roku – potwierdził Tracy Alden, prezes Evanston Fourth of July Association (EFJA), która od 1922 roku współorganizuje miejskie obchody. „Rozważaliśmy skrócenie pokazu, ale zdecydowaliśmy się zacisnąć pasa i go nie ograniczać” – powiedział Alden.
Budżet EFJA opiera się na darowiznach i zbiórkach. Współpracująca z Evanston firma RKM Fireworks wprowadziła w kwietniu dodatkową opłatę celną w wysokości 10 proc. do wszystkich zamówień.

Nie po raz pierwszy branża pirotechniczna protestuje przeciwko decyzjom handlowym rządu USA. Już w 2019 roku, gdy trwały przeciągające się negocjacje handlowe z Chinami, American Pyrotechnics Association (APA) i National Fireworks Association apelowały o wyłączenie fajerwerków z ceł. Teraz wznowiły swoje starania, zwracając uwagę, że rynek składa się głównie z firm rodzinnych, które nie mogą łatwo przerzucić kosztów na odbiorców.

„Największym problemem jest niepewność” – mówi agencji AP dyrektorka APA Julie Heckman. „Jest pauza w taryfach celnych, ale co dalej? Kolejna fala ceł? Potrójna stawka? Dla małych firm to koszmar planowania”.

Czy pokazy będą w przyszłości mniejsze lub odwoływane? Wiele zależy od polityki federalnej i wyników negocjacji z Pekinem. Jedno jest pewne – w tym roku nie tylko niebo, ale i rachunki za fajerwerki rozbłysną mocniej.

Joanna Trzos
j.trzos@zwiazkowy.com

 

Reklama

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama