Szwedki po pierwszej kolejce fazy grupowej były w lepszej sytuacji, gdyż wygrały z Dunkami 1:0, natomiast Polki przegrały z Niemkami 0:2. Dla drużyny trenerki Niny Patalon był to zatem mecz „o wszystko”.
Patalon w porównania do spotkania z Niemkami dokonała trzech zmian. Na środku obrony Oliwia Woś zastąpiła kontuzjowaną Paulinę Dudek, skrzydłowa Nadia Krezyman zagrała zamiast Natalii Padilli, a pomocniczka Dominika Grabowska zastąpiła Ewelinę Kamczyk.
Mecz na stadionie Swissporarena w Lucernie oglądało ponad 14 tysięcy kibiców, lecz Polacy stanowili mniejszość.
Szwedki domoninowały od początku spotkania i już w trzeciej minucie trafiły w poprzeczkę. Odpowiedzią Polek był strzał z dystansu Martyny Wiankowskiej, który z łatwością został obroniony przez Jennifer Falk.
Madelen Janogy w 12. min otrzymała dośrodkowanie i głową strzeliła w poprzeczkę. Biało-czerwone ponownie mogły mówić o dużym szczęściu. Później Stina Blackstenius uderzyła z bliska, ale piłka przeleciała obok bramki.
W 28. min Kosovare Asllani podała do Blackstenius, która głową strzeliła gola na 1:0. Po kolejnym uderzeniu napastniczki Arsenalu Szwedki wywalczyły rzut rożny.
Pod koniec pierwszej połowy Blackstenius miała następną dobrą okazję. Stanęła oko w oko z polską bramkarką, ale Kinga Szemik wyszła z bramki i obroniła jej strzał. Po chwili Blackstenius głową przeniosła piłkę nad poprzeczką.
Od początku drugiej połowy Polki grały odważniej. Ewa Pajor wbiegła w pole karne, lecz jest strzał został zablokowany. Później niecelnie uderzyła Natalia Padilla.
W 52. min Johanna Rytting Kaneryd pobiegła prawym skrzydłem i dośrodkowała do Asllani, która wykończyła akcję i głowa podwyższyła na 2:0.
Później Blackstenius pędziła samotnie na bramkę, lecz została dogoniona i zablokowana przez Oliwię Woś. Po rzucie rożnym Szwedki wepchnęły piłkę do bramki, lecz sędzia uznała, że Szemik była faulowana.
Trochę ożywienia w grę Polek wniosła wprowadzona w przerwie Ewelina Kamczyk, która w 76. min oddała niecelny strzał z dystansu.
Jonna Andersson w 77. min dośrodkowała z rzutu rożnego. Najwyżej w polu karnym wyskoczyła Lina Hurtig, która głową podwyższyła na 3:0.
Następnie Milena Kokosz uderzyła zza pola karnego, trafiła w obrończynię i po rykoszecie piłka przeleciała obok słupka. Później Kamczyk wykonała rzut wolny, po którym piłkę z łatwością złapała szwedzka bramkarka.
Szemik popisała się znakomitą interwencją, gdy Filippa Angeldal oddała potężny strzał z rzutu wolnego. W doliczonym czasie Polki były bliskie zdobycia bramki. Kokosz spróbowała szczęścia zza pola karnego i trafiła w słupek.
Zwycięstwo Szwedek było w pełni zasłużone, gdyż przeważały w każdym aspekcie gry. Oddały więcej strzałów, wymieniły więcej podań i częściej były przy piłce. Polki znacznie rzadziej przekraczały linię środkową boiska.
Reprezentacja Polski kobiet dziewiąty raz mierzyła się ze Szwecją. Bilans tych starć to osiem porażek i remis.
W pierwszym wtorkowym meczu Niemki wygrały z Dunkami 2:1. Po dwóch kolejkach Szwecja mają sześć punktów i prowadzi w grupie C. Drugie są Niemki, które również wygrały dwa mecze, ale mają gorszy bilans bramkowy. Polska i Dania nie mają już szans na awans do ćwierćfinału, gdyż po dwóch porażkach pozostają bez punktów.
W sobotę w Lucernie Polska rozegra ostatni mecz z reprezentacją Danii.