Strzelecki festiwal w Tychach, gdzie na trybunach zasiadło ponad cztery tysiące kibiców, rozpoczął znany z występów w ekstraklasie Damian Kądzior w 48. minucie. Wyrównał już trzy minuty później Kamil Antonik, a później gości jeszcze dwukrotnie doprowadzali do remisu.
Decydujące okazało się trafienie głową pozyskanego latem z Motoru Lublin Kacpra Wełniaka, który w pierwszej minucie doliczonego czasu gry zapewnił gospodarzom zwycięstwo.
Tyszanie pod wodzą trenera Artura Skowronka kontynuują dobrą passę z rundy wiosennej, kiedy byli najlepiej punktującą ekipą 1. ligi.
Liderem po pięciu piątkowych i sobotnich spotkaniach została Polonia Bytom. Wracający na zaplecze ekstraklasy po 12 latach zespół wygrał w Łęcznej z Górnikiem 3:0. Już w pierwszej minucie efektownym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Tomasz Gajda, a dwa kolejne gole padły w końcówce.
Wygrał na inaugurację też pierwszoligowy debiutant - Pogoń Grodzisk Mazowiecki na stadionie w Pruszkowie pokonała Stal Rzeszów 2:1.
W piątek Śląsk Wrocław, spadkowicz z ekstraklasy, zremisował w obecności prawie 20 tysięcy widzów z inną drużyną debiutującą na tym szczeblu - Wieczystą Kraków 1:1. Gospodarze prowadzili od 13. minuty - po strzale głową pozyskanego z Cracovii Patryka Sokołowskiego - do czwartej minuty doliczonego czasu drugiej połowy, kiedy po interwencji VAR i podyktowaniu rzutu karnego wyrównał Hiszpan Joan Roman, były zawodnik Śląska.
- Wiele sytuacji nie potoczyło się tak, jak chcieliśmy. Mieliśmy wiele okazji, żeby podwyższyć wynik, ale Wieczysta to zespół doświadczony, jakościowy i zdobył gola w końcówce z rzutu karnego - skomentował słoweński trener Śląska Ante Simundza, który ocenił, że z perspektywy całego spotkania wynik 1:1 jest zasłużony.
Z kolei ŁKS Łódź po golu zaprawionego w ekstraklasowych bojach Fabiana Piaseckiego wygrał ze Zniczem Pruszków 1:0.









