Joanna Trzos
W Gabinecie Owalnym w poniedziałek, 15 września, prezydent Donald Trump ogłosił, że wojsko w Memphis będzie współpracować ze specjalną grupą zadaniową złożoną z przedstawicieli różnych agencji federalnych, w tym FBI, DEA (agencją do walki z narkotykami), policją imigracyjną ICE oraz US Marshals. Prezydent podkreślił, że celem jest „stłumienie przestępczości w sposób, w jaki zrobiliśmy to w Waszyngtonie”.
Trump podkreślił, że FBI już zwiększyło działania w Memphis, które jest drugim co do wielkości miastem stanu Tennessee. Wcześniej władze miasta skrytykowały zapowiedź wysłania wojska. Burmistrz Memphis Paul Young mówił w piątek: „Nie prosiłem o Gwardię Narodową i nie sądzę, że to sposób na zmniejszenie przestępczości”.
Ale gubernator Tennessee Bill Lee przyjął wysłanie żołnierzy z zadowoleniem, podkreślając potrzebę „uwolnienia wspaniałego miasta Memphis od przestępczości”. W ceremonii w Gabinecie Owalnym uczestniczyli także republikańscy senatorowie z tego stanu, Marsha Blackburn i Bill Hagerty.
Prezydent Trump odniósł się do Chicago jako możliwego kolejnego celu. „Kolejnym miastem, którym się zajmiemy, będzie prawdopodobnie Chicago” – powiedział, jednocześnie sugerując, że interwencja nie nastąpi od razu.
„Znam Chicago, mam tam wspaniały, piękny budynek. Jestem z tego bardzo dumny. Ale radość maleje, gdy widzisz tyle przestępczości” – dodał. Zapytany, czy rozważa wysłanie żołnierzy bez wsparcia władz stanowych i miejskich, odpowiedział: „Nie będzie to miało dla nas żadnego znaczenia. Mamy nadzieję na pomoc gubernatora, ale jeśli jej nie otrzymamy, zrobimy to bez niego”. Prezydent Trump dodał, że ma w tym zakresie poparcie policji. „Wiecie, kto chce nam pomóc? Departament policji. Nie mają szacunku dla gubernatora ani dla burmistrza. Szanują nas. I widzą co udało się osiągnąć w Waszyngtonie” – powiedział Trump.
Gubernator J.B. Pritzker w tym samym dniu, 15 września, ponownie skrytykował wysyłanie wojsk na ulice miast i wyraził nadzieję, że prezydent zrezygnuje z tego planu. „Nigdy naprawdę nie wiemy, co zamierza zrobić” – dodał.
Prezydent wskazał też St. Louis, Nowy Orlean i Baltimore jako potencjalne przyszłe cele interwencji. „Chcemy uratować te miejsca” – stwierdził.
Joanna Trzos
[email protected]
