Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
niedziela, 14 grudnia 2025 14:56
Reklama KD Market

Skandal związany z Epsteinem kładzie się cieniem na wizycie prezydenta Trumpa (WIDEO)

Królewska oprawa wizyty prezydenta USA Donalda Trumpa w Wielkiej Brytanii, rozpoczętej we wtorek, została przyćmiona przez skandal związany z nieżyjącym już finansistą i przestępcą seksualnym Jeffreyem Epsteinem. Wiąże się z tym bezpośrednio odwołanie tydzień temu brytyjskiego ambasadora w USA.
Skandal związany z Epsteinem kładzie się cieniem na wizycie prezydenta Trumpa (WIDEO)
Protest w Londynie

Autor: PAP/EPA/ANDY RAIN

 

Stacja Sky News przypomniała, że kiedy w lutym, na początku drugiej kadencji Trumpa, brytyjski premier Keir Starmer wręczył mu zaproszenie od króla Karola III, „Trump promieniał z radości (…) stając się pierwszym w historii przywódcą, którego zaproszono do złożenia drugiej wizyty państwowej”. Niektórzy komentatorzy twierdzą, że był to zbyt pochopny gest, gdyż prezydent USA nie zasługuje na taki wyróżnienie i nadużywa brytyjskiej hojności.

Brytyjskie media podkreśliły, że Starmer i król Karol III zaprosili osobę zhańbioną znajomością z Epsteinem, który przyznał się do winy w sprawie o nakłanianie nieletnich do prostytucji. W skandal ten zamieszany jest odwołany w ubiegłym tygodniu ze stanowiska ambasadora Wielkiej Brytanii w USA Peter Mandelson oraz książę Andrzej, który podczas wizyty Trumpa będzie wielkim nieobecnym, choć na co dzień jest on lokatorem zamku Windsor.

I choć „przez królewski pałac przemaszerowała parada łotrów”, jak określiła stacja Sky News przywódcę Rosji Władimira Putina i dyktatora Zimbabwe Roberta Mugabe, to „żaden z nich nie miał na swoim sumieniu tak nieprzyzwoitego skandalu” jak Trump.

- Jeśli chodzi o wartości i politykę, mamy fundamentalne różnice z administracją Białego Domu i to w kwestii NATO, Ukrainy, Bliskiego Wschodu i Chin. (…) Różnice są większe niż w jakimkolwiek innym okresie od II wojny światowej – ocenił jeden z byłych brytyjskich ambasadorów w rozmowie z BBC.

To co ma ocieplić wizerunek Trumpa w oczach Brytyjczyków, to aktywny udział w jego wizycie księcia Walii Williama i jego żony Kate. „Następne dni będą ćwiczeniem w tuszowaniu pęknięć w stosunkach transatlantyckich, wykorzystując do tego celu tyle czerwonego dywanu, złotego brokatu i pompy, ile tylko brytyjski rząd będzie w stanie przygotować” – przewiduje Sky News.

Potwierdza to w rozmowie z BBC, jedno ze źródeł z brytyjskiego parlamentu, które stwierdziło, że wizyta Trumpa „to teatr. Wszystko na pokaz. (...) Podlizujemy się najpotężniejszemu facetowi na świecie i to nie bez powodu”.

Były brytyjski dyplomata Simon McDonald powiedział, że strategiczna decyzja, aby przyznać Trumpowi „największy zaszczyt, na jaki pozwala brytyjski protokół”, będzie uważnie obserwowana przez resztę świata. Wielu urzędników jest przekonanych, że wizyta przebiegnie pomyślnie, bez łamania protokołu królewskiego, ponieważ zarówno Waszyngton, jak i Windsor chcą, aby zakończyła się sukcesem.

Oficjalne wizyty państwowe prezydentów USA na zaproszenie brytyjskiej rodziny królewskiej są bardzo rzadkie. Prezydent Trump to pierwszy amerykański przywódca, który jest dwukrotnie goszczony przez Pałac Buckingham. Pierwszy raz miało to miejsce za czasów panowania królowej Elżbiety II w 2019 r.

Z Londynu Marta Zabłocka (PAP)


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama