Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 5 grudnia 2025 05:50
Reklama KD Market

Nominowany na ambasadora w Polsce Tom Rose z poparciem senackiej komisji spraw zagranicznych

Nominowany na ambasadora USA w Polsce Tom Rose uzyskał w środę poparcie senackiej komisji spraw zagranicznych, choć nie poparł go żaden polityk Demokratów. Nominacja Rose'a wciąż musi uzyskać większość głosów w Senacie.
Nominowany na ambasadora w Polsce Tom Rose z poparciem senackiej komisji spraw zagranicznych

Autor: Adobe Stock

Głosowanie w komisji nad nominacją przebiegło według podziałów partyjnych: poparcie dla Rose'a wyraziło 12 Republikanów, sprzeciw 10 Demokratów. Jest to już drugie głosowanie w komisji nad nominatem Donalda Trumpa; pierwsze, pod koniec lipca, dało ten sam wynik, lecz ze względu na niedopatrzenia formalne głosowanie musiało zostać powtórzone.

Aby zostać ambasadorem, Rose musi uzyskać poparcie większości całego Senatu. Data głosowania nie została jeszcze ustalona, lecz możliwe jest, że nastąpi to wkrótce. A to dzięki wprowadzonym przez Republikanów zmianom regulaminu, które pozwalają na głosowania nad całymi grupami prezydenckich nominatów.

Rose jest prawicowym publicystą i komentatorem radiowym oraz byłym doradcą wiceprezydenta Mike'a Pence'a, znanym z silnie proizraelskich poglądów. Przed nominacją prowadził program radiowy Bauer&Rose Show.

W latach 1997-2005 był wydawcą i szefem dziennika "Jerusalem Post", a wcześniej działał we władzach stanu Indiana, skąd pochodzi. W latach 80. był też dziennikarzem japońskiej stacji telewizyjnej i napisał książkę "Big Miracle" (Wielki cud) o operacji uwolnienia wielorybów spod arktycznego lodu. Książka doczekała się w 2012 r. hollywoodzkiej ekranizacji.

Podczas lipcowego wysłuchania przed senacką komisją Rose wielokrotnie chwalił Polskę jako wzorowego sojusznika, zapowiadał, że będzie się starał o poprawę relacji Polski i Izraela, a także przekonywał, że Polska jest niesłusznie obwiniana w Izraelu o współudział w Holokauście. Mówił również, że ma doskonałe relacje zarówno z rządem, jak i PiS-em i zobowiązał się, że nie będzie faworyzował żadnej ze stron w rywalizacji politycznej.

- Jeśli Stany Zjednoczone będą miały interes w jakiejś sprawie, jeśli będzie to miało bezpośredni wpływ na Stany Zjednoczone, będę energicznym obrońcą prezydenta i jego programu - deklarował.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)

 


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama