Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 5 grudnia 2025 02:31
Reklama KD Market

Nominat Trumpa, który przyznał się do nazistowskich tendencji wycofał swoją kandydaturę

Nominowany przez Trumpa konserwatywny prawnik Paul Ingrassia ogłosił we wtorek wycofanie swojej kandydatury na szefa Urzędu Specjalnego Prokuratora (OSC) po ujawnieniu jego SMS-ów, w których przyznawał się do posiadania „nazistowskiej żyłki”. Decyzję podjął pod presją republikańskich kongresmenów.
Nominat Trumpa, który przyznał się do nazistowskich tendencji wycofał swoją kandydaturę
Paul Ingrassia

Autor: Wikipedia

Ingrassia ogłosił wycofanie się z ubiegania o ten urząd we wpisie na portalu Truth Social, w którym jako powód podał, że nie ma poparcia wystarczającej liczby senatorów do zatwierdzenia swojej nominacji. Przeciwko kandydaturze skrajnie prawicowego działacza wypowiedział się m.in. lider Republikanów w Senacie John Thune.

OSC to agencja śledcza zajmująca się m.in. ściganiem korupcji i ochroną sygnalistów.

Nominacja Ingrassii została wycofana po tym, jak w poniedziałek portal Politico opublikował jego SMS-y wymieniane w czacie grupowym z szeregiem republikańskich działaczy. Aktywista, znany dotąd m.in. z działania na rzecz ułaskawienia uczestników szturmu na Kapitol, używał rasistowskich zwrotów, domagał się zniesienia wszystkich afroamerykańskich świąt z dniem Martina Luthera Kinga jr. na czele oraz przyznał się, że ma „nazistowską żyłkę”.

Po tym, jak Ingrassia skrytykował jednego z Republikanów, że niewystarczająco podkreślał białą rasę Ojców Założycieli, inny rozmówca stwierdził, że „Paul powinien być w Hitlerjugend obok Ubergruppenfuehrera Steve'a Bannona (b. doradcy Trumpa)”.

„Mam od czasu do czasu w sobie nazistowską żyłkę, przyznaję” - odparł Ingrassia. Według Politico, jego komentarz nie został przyjęty przez grupę jako żart.

Do ujawnienia SMS-ów dochodzi niedługo po tym, jak ujawnione zostały wiadomości z czatu przywódców młodzieżówki Partii Republikańskiej, Young Republicans, w którym również roiło się od odniesień do nazizmu i Holokaustu, ż. Jeden z polityków napisał m.in. że „uwielbia Hitlera”, inni żartowali o wsadzaniu oponentów do komór gazowych, czy nazywali czarnoskórych małpami.

Polityków tych bronił wiceprezydent J.D. Vance, zbywając sprawę jako „głupie żarty dzieciaków”, mimo że uczestnicy dyskusji mieli od 24 do 31 lat.

- Nie chcę, byśmy dorastali w kraju, gdzie opowiedzenie głupiego żartu przez dzieciaka to powód, by zrujnować mu życie - powiedział Vance.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama