Dariusz Cisowski
W tegorocznej „jedenastce” sezonu jesiennego Midwest Central Division swoich reprezentantów mają zespoły, które nadawały ton rozgrywkom. Po trzech swoich przedstawicieli wprowadzili Black Cat FC. Chicago Nation FC, Round Lake Evolution FC, a dwóch Wisłoka Chicago.
Wybór Michała Szaflarskiego nie jest zaskoczeniem, wszak wychowanek Chicago Fire Academy, a później piłkarz Podhala Nowy Targ, Sandecji Nowy Sącz, Czarnych Jasło i Szaflar, od początku sezonu do jego zakończenia imponował świetną dyspozycją. To, że znalazło się miejsce także dla Kalvina Głódzia, jest pewną niespodzianką. Niektórzy zakładali bowiem, że do najlepszej „jedenastki” trafi zdobywca ośmiu goli Łukasz Sulka. Ostatecznie wybór padł na podporę defensywy „biało-zielonych”. Głódź nie tylko dobrze sobie radził w rozmontowywaniu ataków rywali, sam także inicjował akcje ofensywne. Po jednej z takich w meczu z Urbana City FC trafił na listę strzelców.
Wybór piłkarzy, którzy trafili do najlepszej „jedenastki” poprzedził finał play-off Midwest Central Division, w którym półfinałowi pogromcy Wisłoki Black Cat FC przegrali z Chicago Nation FC 1:2. Kolejnym rywalem trzeciego w sezonie wiosennym zespołu UPSL będzie zwycięzca meczu Fut Ohio SC z Detroit United.
Wisła Chicago w sezonie regularnym Over-30 Premier Soccer League dwukrotnie wygrała z SC Connection 5:3 i 4:3. To dawało podstawę do optymizmu przed półfinałowym meczem Pucharu Ligi. Niestety rywale pewnie pamiętali o powiedzeniu „do trzech razy sztuka” i pokonali zespół trenera Marka Wiśniewskiego 6:3.
Mecz rozgrywany w przenikliwym chłodzie mógł się zupełnie inaczej potoczyć, gdyby przy stanie 2:2 „Wiślacy” wykorzystali dwie idealne sytuacje strzeleckie. Później bezpardonowo grający rywale (osiem żółtych kartek) opanowali sytuację, strzelając cztery gole i to oni spotkają się w meczu o puchar ze zwycięzcą drugiego półfinału pomiędzy „Błyskawicą” i International SC.
Wisła nie zagra w finale, ale wciąż ma szanse triumfować w White Division Over-30. Po 19 kolejkach wyprzedza ona w tabeli o jeden punkt „Błyskawice” i jeżeli w bezpośrednim meczu obu zespołów, do którego ma dojść 23 listopada, co najmniej zremisuje, to będzie się cieszyć ze zdobytego trofeum.
W ubiegłym tygodniu mecz ostatniej kolejki Ligi Podhalańskiej pomiędzy Orawą i Podhalem został przerwany w 54 minucie przy stanie 3:2. Powodem było pokazanie przez sędziego czterech czerwonych kartek dla piłkarzy Podhala. Już wtedy oczywiste było, że Wydział Gier i Dyscypliny podejmie decyzję przyznającą walkower dla Orawy. I tak się stało. Orawa zakończyła sezon jesienny na pierwszym miejscu z kompletem 18 punktów. Podhale mając o dziewięć mniej jest tuż za podium.
Dariusz Cisowski
[email protected]
