Mak na polskim świątecznym stole nie jest przypadkiem ani modą z Instagrama. Od wieków symbolizuje dostatek, płodność i pomyślność, dlatego pojawia się w makowcach, kutii i kluskach z makiem. Kiedyś wierzono, że im więcej maku w święta, tym więcej szczęścia w nadchodzącym roku. Jest też jednym z tych smaków, które automatycznie uruchamiają wspomnienia: kuchnię pachnącą Wigilią, krzątających się bliskich i ten specyficzny, grudniowy spokój. W tych truflach mak gra pierwsze skrzypce, ale w nowoczesnej, lżejszej wersji.
To przepis dla tych, którzy lubią tradycję, ale nie boją się jej odświeżać. Dla tych, którzy chcą zdrowszej alternatywy, ale bez rezygnowania z przyjemności. Te trufle są małe, konkretne i uzależniająco dobre – dokładnie takie, jakie powinny być świąteczne słodycze. Możesz zapakować je na prezent albo zostawić „na później”, choć wszyscy wiemy, jak to się zwykle kończy. Smacznych i wesołych świąt dla Was i Waszych Rodzin!
Składniki:
¾ szklanki maku + 2-3 łyżki do obtaczania kulek
⅔ szklanki daktyli (bez pestek)
⅓ szklanki drobno posiekanej gorzkiej czekolady
5 łyżek masła migdałowego lub orzechowego
1 szklanka pokruszonych kruchych ciasteczek
2-3 łyżki wody z moczenia daktyli
Czas przygotowania: 30 min + 30 min moczenia
Porcje: 24 trufle
Sposób przygotowania:
Zalej daktyle wrzątkiem i odstaw je na około pół godziny, aby zmiękły.
W tym czasie upraż mak na suchej patelni, co jakiś czas nią potrząsając. Gdy zacznie intensywnie pachnieć, zdejmij z ognia, ostudź i zmiel w młynku, wcześniej odkładając kilka łyżek do obtaczania kulek.
Rozkrusz kruche ciasteczka w malakserze lub bardzo drobno ręcznie.
Wyjmij daktyle z wody (nie wylewaj jej) i zblenduj na gładką masę.
Podgrzej delikatnie czekoladę w rondelku lub rozpuść ją w kąpieli wodnej. Przełóż wszystkie składniki do miski i dokładnie ugniataj rękami, aż powstanie jednolita masa. Jeśli masa będzie zbyt sucha, dolewaj po łyżce wody z moczenia daktyli i ponownie wymieszaj.
Formuj kulki wielkości orzecha włoskiego i od razu obtaczaj je w odłożonym maku, zanim masa zacznie wysychać.
Przechowuj kulki w lodówce do tygodnia.
Kasia Marks

Gotowanie nie od razu stało się moją pasją. Byłam za to radosnym konsumentem pierogów babi Anieli. I pewnie byłoby tak do dziś, gdyby nie opakowanie ryżu i pierwsze kotlety ryżowe (okropne). Tak właśnie zaczęły się moje przygody kuchenne. Ziarno (także ryżu) zostało zasiane i od tamtej pory coraz częściej i coraz śmielej poczynałam sobie w kuchni. Przez lata upiekłam wiele ciast i ugotowałam wiele dań. Zakochałam się w kuchni Indii i basenu Morza Śródziemnego. Ale nadal pozostaję bliska polskiej, domowej kuchni, choć chyba moje pierogi nigdy nie dorównają tym babcinym. Na co dzień jestem mamą nastolatka i pracuję jako redaktor w serwisie internetowym.
Fot. arch. Kasi Marks













