Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 13 grudnia 2025 18:28
Reklama KD Market

O kulturę muzyczną

W dniach od 10 do 15 lipca w Dearborn, Michigan, miała miejsce 59. konferencja Amerykańskiej Rady Polskiej Kultury (American Council for Polish Culture-ACPC).

Kościelne dzwony i wizgi syren fabrycznych (Church Bells and Factory Whistles) były przewodnim hasłem konferecji. Z przemówień obecych burmistrzów przedmieść metropolii detroickiej – Johna O’Reilly z Dearborn i dr Karen Majewski z Hamtramck – goście konferencji dowiedzieli się o trudach przetrwania polskiej emigracji w mieście samochodów (Mototown). Stuprocentowa polskość była budowana razem z kościołami, strajkami i pielęgnowaniem kultury w sławnym Orchard Lake.

Od roku 2006, jako dyrektor muzyczny ACPC, pomagam przy organizowaniu koncertów z ramienia tej organizacji. Dzięki inicjatywie z Miami Chopin Foundation zeszłoroczny laureat Polskiego Konkursu Chopinowskigo, Piotr Różański, wystąpił w wielu oddziałach naszej organizacji.

Naczelnym zadaniem kierownika muzycznego ACPC jest organizacja corocznego konkursu wokalnego Marceliny Kochańskiej Sembrich. Laure-atką tegorocznego konkursu (Marcella Kochanska Sembrich Vocal Competition 2007) zos-tała mezzosopranistka Justyna di Biaggio. Ta młoda, pełna uroku śpiewaczka kontynuuje swój warsztat wokalny pod kierunkiem Patricii McCaff-rey. Ma w repertuarze utwory klasyków włoskiego belcanta – Rossiniego, Belliniego – jak i klasyków polskiej pieśni – Moniuszki, Karłowicza, Chopina, Paderewskiego. Śpiewa również repertuar operowy na scenach oper w Polsce i w Stanach Zjednoczonych.

Na program koncertu złożyły się utwory:
- Svegliatevi nel core z "Juliusza Cezara" G.F. Haendla,
- Na śniegu M. Karłowicza,
- Złota rybka S. Moniuszki,
- Seguidilla z "Carmen" G. Bizeta,
- Mazurka op. 101 Jarosława Gołembiowskiego,
- Va! Laisse couler mes lar-mes z "Wertera” J. Masseneta,
- Szemrze strumyk z "Hrabiny" S. Moniuszki
- Anzoletta avanti la regata z "La Regata Veneziana" G. Rossiniego.

Po wspaniałym koncercie publiczność jeszcze przez kilka dni raczyła nas (a raczej tylko mnie – solistka musiała opuścić nas już o 4 rano następnego dnia) swoimi entuzjastycznymi komentarzami. Niektóre z nich, takie jak: "program był za krótki", "szkoda że nie było więcej muzyki polskiej", "akompaniament oddawał wszelkie niuanse tego,o czym śpiewala pani de Biaggio", "pański utwór był bardzo piękny" – wywołały u mnie niezmierną radość i satysfakcję z dobrze wykonanej pracy.

Komentarze typu: "jak pan śmiał wykonać swój utwór na koncercie śpiewaczki" lub "dobra śpiewaczka i akompaniator nie potrzebują żadnych prób przed koncertem" przypomniały mi tragiczne zmagania kompozytorów w komunistycznym systemie Związku Sowieckiego, który zabraniał wykonywania pewnych utworów i dyktował warunki, w jakich aryści mogli występować z wiadomych nam powodów. Zamierzałem wstępnie włączyć do repertuaru konkursu utwory kompozytorów współczesnych. Może nadszedł już czas, aby powiało współczesną świeżością, a słuchacze przestali się bać muzyki swoich czasów i przestali traktować kompozytorów jak ludzi opętanych albo zamkniętych w sobie schizofreników. Sądzę jednak, że te marzenia zabiorę ze sobą na sąd ostateczny.

Mój Mazurek op. 101 został zaprezentowany bez komentarza, zamiast przerwy dla solistki i słuchaczy. Utwór był krótki, koncert był krótki, w sumie było za mało tego i tamtego.

Czas w muzyce to najważniejszy aspekt przeżycia czy konsumpcji tej ulotnej sztuki. Podobnie jest w życiu – zawsze nam się wydaje, że mamy za mało czasu. Jednak czterogodzinne maratony operowe Wagnera nie wydają się nam już długie. Dopóki jednak muzyka współczesna będzie brzydkim kaczątkiem sal koncertowych, publiczność nie będzie poświęcać jej uwagi.
Jeszcze jeden problem, który bardzo mnie smuci. Brakuje nut muzyki polskiej. Dzieła wszystkie Chopina, Moniuszki, Szymanowskiego i Karłowicza są wydane przez Polskie Wydawnicto Muzyczne, ale śpiewacy nagminnie czerpią z nielegalnie robionych kopii. W polskich księgarniach w Chicago nie ma nut, bo nie ma zbytu; każdy robi swoje kopie.

Problemy te są do rozwiązania, wymagają jednak zbiorowego wysiłku, wzajemnego poszanowania w trudzie do osiągnięcia wspólnego celu.
Jesteśmy pierwsi do umierania za ojczyznę i pierwsi do tańca i różańca. Jeżeli chodzi o poszanowanie naszego dorobku kulturalnego – tego żywego inwentarza naszej polskości – czasami nie potrafimy go dostrzec na czas, czasami dostrzeżemy artystę, kiedy od nas odejdzie, a najczęściej czekamy aż przyjdzie uznanie od obcych promotorów sztuki. ACPC stara się zmienić tę sytuację, odkrywając to, co zostało zapomniane w przeszłości i nagradzając stypendiami czasem niesprawdzone jeszcze talenty.

Zapraszam wszystkich do przeczytania wzorcowej relacji z 59. konferencji ACPC, którego autorką jest Jo Louise Winters. Tekst znajduje się w internecie: www.polishcultureacpc.org.

W finale mojej zakulisowej relacji – jeszcze o jednym koncercie i konferencji.
Po powrocie do domu dowiedziałem się od sąsiadów, że mój pies Allegro śpiewał (ich zdaniem wyszczekiwał) przez okno długie i rzewne arie. Był to prawdziwy tygodniowy maraton psich pieśni bez ograniczeń czasowych i stylistycznych, nie mający wpływu na politykę kulturalną miasta Chicago. Sąsiedzi powitali mnie z ulgą.

Zmęczeni sukcesami – ja i mój pies – jedziemy na doroczną konferencję kompozytorów do Aspen, aby nabrać sił na dalsze zmagania z kulturą w szerokim tego słowa znaczeniu. Dwunastu kompozytorów, apostołów muzyki współczesnej, spotka się, jak co roku, wysoko w górach – na jeden dzień, od 9 rano do 5 po południu. Nie stać nas na hotel, każdy przywiezie coś na lunch. Będziemy omawiać polistylistyczność, muzyczne wpływy, inspiracje i twórczość.

Konferencja ludzi dobrej woli, którzy dbają o zachowanie dorobku kulturalnego, trwała 5 dni i odbywała się w luksusowym hotelu, a podczas oficjalnego bankietu wręczano zasłużonym działaczom dyplomy uznania.
Konferencja twórców kultury (w tym wypadku muzycznej) odbędzie się w jednej sali w jeden dzień, z przerwą na przywieziony ze sobą lunch.
Nihil novi.
Jarosław Gołembiowski
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama