Waszyngton (CT, Inf. wł.) – Sfrustrowani senatorzy nie byli tak łaskawi dla generała Davida Petraeusa i ambasadora Ryana Crockera jak dzień wcześniej ustawodawcy z Izby Reprezentantów.
Kandydat na prezydenta, demokratyczny senator z Illinois, Barack Obama, zarzucił obu przedstawianie zbyt optymistycznego obrazu wydarzeń w Iraku. Obama, który w 2003 roku głosował przeciwko inwazji na Irak, wygłosił najbardziej krytyczną wypowiedź po stwierdzeniu Petrauesa, że zwiększenie o 30 tys. liczby amerykańskich żołnierzy przyniosło oczekiwane efekty, lecz zmniejszenie sił USA w Iraku do oryginalnej liczby 130 tys. będzie możliwe nie wcześniej niż w przyszłym roku.
"Ustawiliśmy poprzeczkę tak nisko, że jakakolwiek poprawa w tej kompletnie chaotycznej sytuacji do poziomu przemocy, jaka miała miejsce w czerwcu 2006 roku, jest uważana za sukces. To żaden sukces, lecz katastrofalny błąd polityki zagranicznej", powiedział sen. Obama.
Amb. Crocker przyznał, że rząd iracki praktycznie nie funkcjonuje.
Inny demokratyczny kandydat na prezydenta, sen."Muszę wiedzieć, dokąd to wszystko zmierza?", pytał republikanin z Nebraski, weteran wojny wietnamskiej i krytyk wojny irackiej, sen. Chuck Hagel. "Wszyscy wiemy, że ciągle będzie powracać pytanie... czy to wszystko jest warte inwestycji z amerykańskiej krwi i amerykańskiego skarbu państwa?" (eg)
Obniżamy poprzeczkę w Iraku
- 09/14/2007 12:41 AM
Reklama








