Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama KD Market

Do obywatelstwa po grudzie - O Polonii i Ameryce

Urząd U.S. Citizenship and Immigration Services (USICS) stara się wygrzebać z lawiny podań o obywatelstwo złożonych, by wyprzedzić drastyczną podwyżkę opłat. Masowe występowanie o obywatelstwo przez obcokrajowców mieszkających na stałe w USA zostało spowodowane też brakiem perspektyw na uchwalenie reformy imigracyjnej, która polepszyłaby status prawny legalnych rezydentów.

Tylko w lipcu i sierpniu do USCIS wpłynęło 2,5 miliona wniosków o obywatelstwo – dwa razy więcej niż przed rokiem. Wiadomo już, że okres wyczekiwania na rozpatrzenie podania złożonego po 1 czerwca 2007 może potrwać nawet półtora roku. Opieszałości urzędu nie zdołały zaradzić nawet zwiększone środki finansowe pochodzące z opłat skarbowych, które od 30 lipca wzrosły z dotychczasowych $300 do $675 od każdego podania.

USCIS jest tak nieporadny w próbach rozwiązania zaistniałej sytuacji, że angażując do pomocy w segregowaniu napływających podań i do innych prac biurowych prywatną firmę wybrał taką, która zamiast zabrać się z energią do pracy, na początek obniżyła stawki swym pracownikom i zlikwidowała godziny nadliczbowe. Chodzi o firmę Stanley Inc., której pracownicy są zatrudnieni przy pracach biurowych związanych z petycjami o obywatelstwo i wnioskami wizowymi w ośrodkach weryfikacji dokumentów w St. Albans w stanie Vermont i w Laguna Niguel w Kalifornii. Około 280 z 1000 kontraktowych pracowników z tych ośrodków otrzyma niższe wynagrodzenie. W niektórych przypadkach nawet o 20%. Rozgoryczeni cięciami płac pracownicy Stanley’a pikietują od dwóch tygodni budynek federalny w Laguna Niguel w Kalifornii. W Vermont do sprawy włączył się senator Bernard Sanders wytykając, że zamiast zachęcać do pracy w związku z nawałem dokumentów pracownikom obniża się ich uposażenie.

Wina za opieszałość w rozpatrywaniu podań o obywatelstwo nie zawsze leży po stronie USCIS. Ostatnio dwie organizacje społeczne: Amerykański Związek Swobód Obywatelskich oraz Krajowy Ośrodek Prawa Imigracyjnego wystąpiły do sądu federalnego w Santa Ana w Kalifornii z pozwem domagającym się, aby Federalne Biuro Śledcze, któremu władze imigracyjne powierzają do sprawdzenia dokumenty obcokrajowców występujących o obywatelstwo lub starających się o pobyt stały w USA, wywiązywało się z tego obowiązku w ciągu czterech miesięcy. Bowiem obecnie sprawdzanie przeszłości niektórych petentów przez FBI trwa nawet kilka lat, szczególnie w przypadku imigrantów ze świata arabskiego. Urząd USCIS jest obecnie największym "klientem" FBI. Sprawą interesuje się Urząd Bezpieczeństwa Państwa, który wprawdzie jest za przyśpieszeniem rozpatrywania wniosków, ale na pierwszym miejscu stawia kwestie związane z bezpieczeństwem Stanów Zjednoczonych.

Rządowa agencja imigracyjna – Citizenship and Immigration Services – powstała cztery lata temu w wyniku reorganizacji byłego Urzędu Imigracyjnego, Immigration and Naturalization Services (INS), który podzielono na dwie odrębne agencje zajmujące się egzekwowaniem przepisów imigracyjnych oraz świadczeniem usług w zakresie przyjmowania i rozpatrywania wniosków petentów dotyczących ich statusu imigracyjnego. Decydując się na reorganizację Urzędu Imigracyjnego Kongres miał nadzieję, że nowe struktury pozwolą wyeliminować chroniczne problemy, jak opieszałość w załatwianiu spraw i ginięcie dokumentów, z czym zmagał się INS.

Tymczasem urząd Citizenship and Immigration Services najwyraźniej odziedziczył większość problemów , które nękały Immigration and Naturalization Services, łącznie z niewydajnym systemem rozpatrywania podań, niewystarczającą liczbą pracowników i przestarzałym systemem elektronicznego gromadzenia i przekształcania danych.
W tej sytuacji wszystkim, którzy złożyli ostatnio podanie o obywatelstwo, należy życzyć dużo cierpliwości.
Wojciech Minicz
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

ReklamaDazzling Dentistry Inc; Małgorzata Radziszewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama