Polska zremisowała w Stavanger z Norwegią 24:24 (12:13) w swoim pierwszym meczu grupy I mistrzostw Europy piłkarzy ręcznych.
Polska: Sławomir Szmal, Adam Weiner - Damian Wleklak, Patryk Kuchczyński 1, Mateusz Jachlewski 1, Grzegorz Tkaczyk 3, Karol Bielecki 7, Artur Siódmiak, Bartosz Jurecki 1, Mariusz Jurasik 1, Michał Jurecki 1, Tomasz Tłuczyński 1, Mariusz Jurkiewicz, Marcin Lijewski 8.
Norwegia: Steinar Ege, Ole Erevik - Glenn Solberg, Frode Hagen 3, Frank Loke 4, Kjetil Strand 9, Bjarthe Myrhol, Borge Lund, Havard Tvedten, Jan Thomas Lauritzen 1, Kristian Kjelling 1, Johnny Jensen, Thomas Skoglund 4, Rune Skjaervold 2.
Sędziowali: Gilles Bord i Olivier Buy (obaj Francja).
Był to chyba najdramatyczniejszy jak dotychczas mecz turnieju w Norwegii. Polacy pokazali charakter i nie załamali się, gdy cztery minuty przed końcem przegrywali trzema bramkami. Poobijani niemiłosiernie przez Norwegów, mając przeciwko sobie przede wszystkim widownię i chwilami, choć nie cały czas sędziów, zdołali w końcówce zewrzeć szeregi i odrobić straty. Wyrównali na 24:24 w 58. minucie i od tej pory żadnej z ekip nie udało się przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę.
Inna sprawa, że prawdopodobnie nie byłoby tak nerwowej końcówki gdyby podopieczni trenera Bogdana Wenty lepiej egzekwowali karne. Z siedmiu prób nie wykorzystali... pięciu (w tym cztery w pierwszej połowie). To nadzwyczaj rzadki przypadek. Poza tym Norwegowie grali bardzo ostro, na co im sędziowie z Francji, zdaniem polskiego trenera, za często pozwalali.
W pierwszej części meczu dość długo utrzymywała się lekka przewaga drużyny gości. "Biało-czerwoni" prowadzili jedną, dwoma bramkami i w 26. minucie wygrywali nawet 12:9 i wszyscy oczekiwali z optymizmem na gwizdek na przerwę. Tymczasem gospodarze wykorzystali kilka nieudanych zagrań rywali i w ostatniej minucie nie tylko wyrównali, ale też po raz pierwszy w tym meczu objęli prowadzenie 13:12.
W drugiej połowie huśtawka nastrojów. Najpierw po udanych akcjach Bieleckiego i Marcina Lijewskiego Polacy wyrównali na 15:15 (37. min). Kryzys nastąpił w 42. minucie. Cztery gole z rzędu strzelili Norwegowie i prowadzili 20:16. To ich największa przewaga w tym spotkaniu.
Polacy nie zrezygnowali i mozolnie odrabiali straty. Na trybunach panował ogromny tumult, zwłaszcza gdy w końcówce arbitrzy zaczęli gwizdać faule ich pupili. Czerwoną kartkę za trzecią karę dwuminutową otrzymał Hagen, a w 52. minucie najbardziej brutalny zawodnik na boisku, który już wcześniej powinien być wyrzucony, że by kogoś nie skrzywdzić - Johnny Jensen. Ten gracz nie tylko został wpuszczony na boisko, żeby faulować, ale też jego specjalnością było prowokowanie. Polacy nie dali się, ale sporo ich to kosztowało.
W 55. min rywale jeszcze wygrywali 24:21. Chwilę wcześniej czerwony kartonik ujrzał kapitan zespołu Grzegorz Tkaczyk. Ciężar gry wziął na siebie Marcin Lijewski, rzucił dwa gole trzeciego dołożył z karnego (!) Jachlewski i w Stavanger doszło do podziału punktów z gospodarzami mistrzostw.
W środę kolejny arcytrudny sprawdzian dla Polaków. Zagrają z Duńczykami, którzy we wtorek rozmontowali Chorwację 30:20. Początek o 18.15.
Dzięki temu remisowi Norwegowie, którzy są gospodarzami turnieju, umocnili się na pierwszym miejscu.
W Grupie 2 z kompletem trzech zwycięstw prowadzą Francuzi. We wtorek wygrali oni z Hiszpanami 28:27.
Wyniki:
Grupa 1:
Słowenia - Czarnogóra 31:29 (16:13) Chorwacja - Dania 20:30 (9:15) Polska - Norwegia 24:24 (12:13)
Tabela:
1. Norwegia 3 2 1 0 78:72 5:1
2. Dania 3 2 0 1 88:71 4:2
3. Chorwacja 3 2 0 1 81:81 4:2
4. Polska 3 1 1 1 84:83 3:3
5. Słowenia 3 1 0 2 82:91 2:4
6. Czarnogóra 3 0 0 3 75:90 0:6
Grupa 2:
Niemcy - Islandia 35:27 (17:12) Hiszpania - Francja 27:28 (15:15) Węgry - Szwecja 27:27 (16:14)
1. Francja 3 3 0 0 86:72 6:0
2. Niemcy 3 2 0 1 85:81 4:2
3. Węgry 3 1 1 1 86:83 3:3
4. Szwecja 3 1 1 1 75:74 3:3
5. Hiszpania 3 1 0 2 85:85 2:4
6. Islandia 3 0 0 3 67:89 0:6