Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 11 grudnia 2025 20:54
Reklama KD Market

Fenomenalna Ewa Podleś powraca do Met

No i stało się! Po 23 latach ignorowania przez Metropolitan Opera w Nowym Jorku sensacyjnej polskiej śpiewaczki Ewy Podleś w końcu wystąpi ona tam w nadchodzącym sezonie jako La Cieca w operze Ponchiellego “La Gioconda”. Mimo jej spektakularnych sukcesów, o ironio, głównie na ziemi amerykańskiej, dopiero teraz zdecydowano się na jej ponowny angaż. Pierwszy raz, i jak dotąd jedyny, wystąpiła tu w tytułowej roli w operze Haendla “Rinaldo”. Było to w roku 1984.

Od tej pory śpiewała i śpiewa w największych teatrach operowych w Europie i Ameryce. Wzbudziła sensację w Carnegie Hall i w Chicago, kiedy wystąpiła z Garrickiem Ohlssonem.

O Ewie Podleś piszą najbardziej prestiżowe magazyny muzyczne. W 2004 r. w “Opera News” ukazał się entuzjastyczny artykuł o niej Davida J. Bakera, zdjęcia polskiej śpiewaczki na tle dworku w Żelazowej Woli i zdjęcie na okładce magazynu z podpisem: “The one and only Ewa. Ewa Podleś enchants” – Jedna jedyna Ewa. Ewa Podleś zachwyca. Pomimo że jest bez wątpienia sensacją międzynarodową, gdyż jej kontralt należy dziś do wymarłego gatunku głosów, od początku kariery musiała walczyć o swą tożsamość. Wydaje się, że część krytyków i dyrektorów teatrów nie bardzo wie, czym jest prawdziwy kontralt i w jakiej roli ją obsadzić.

Co to jest więc kontralt? Tak sama o tym mówiła w rozmowie ze mną w 2001 r. z okazji występu w Chicago: “Jest to głos bardzo rzadki, interesujący chociażby z tego względu, że posiada ponad trzy oktawy. Często ludzie mylą pojęcie kontraltu z altem. Myślą, że kontralt jest głosem niższym od altu. Otóż tak nie jest. Alt jest najniższym głosem kobiecym, natomiast kontralt jest głosem bogatszym, ciekawszym, ponieważ dolny rejestr ma taki właśnie, jak alt, natomiast dysponuje jeszcze piękną sopranową górą, czego już alt nie ma. Na dodatek posiada także biegłość techniczną, tzw. koloraturę, czyli możliwość szybkiego, zawrotnego śpiewania jakiś “piruetów” muzycznych, czego ani alt, ani typowy mezzosopran nie posiadają. Na tym polega niezwykłość tego głosu. Często kobiety przypisują sobie miano kontraltów. Wystarczy, że ma troszkę ciemniejszy głos i wydaje się jej, że jest kontraltem, a to są z reguły alty. Albo po prostu mezzosoprany. To nie są prawdziwe kontralty, bo tych jest naprawdę niewiele”.

Jest ich niewiele, więc Ewa Podleś wzbudza entuzjazm i podziw, ale także szokuje. “Jestem potępiana za to, że jestem oryginalna. Mam odwagę bycia sobą niezależnie od tego, jaką cenę za to muszę zapłacić. Taka jestem” – powiedziała w 2004 r. w wywiadzie z Davidem Shengoldem.

Jak już powiedziano, powróci do Met i we wrześniu wystąpi w roli La Cieki. Wielu uważa, że zasługuje na dużo większą rolę, np. Orfeusza, którą powierzono w Met znanemu kontratenorowi Davidowi Danielsowi; że jako jedna z największych śpiewaczek operowych jest w stanie zelektryzować każdy teatr operowy, w tym słynną Met, zwłaszcza że zostało jej niewiele lat do śpiewania (Ewa Podleś ma 56 lat).Dysponując tak wszechstronnym głosem i będąc czołowym światowym kontraltem, śpiewa w największych teatrach, m.in. takich jak: Seattle Opera, San Diego Opera, Dallas Opera, Milwaukee Florentine Opera, Michigan Opera Theatre, Minnesota Opera i Atlanta Opera, także w Europie – w Deutsche Staatsoper Berlin, Deutsche Oper Berlin, w La Scali i Opera Bastille.

Zapotrzebowanie na ten rzadki głos jest dziś duże, o czym świadczą role, które wykonuje, m.in. tytułowa partia w operze Heandla “Juliusz Cezar”, Adalgiza w “Normie” Belliniego, Erda w “Pierścieniu Nibelunga” Wagnera, Polinesso w “Ariodante” Haendla, tytułowa rola w “Tancredi” Rossiniego, Ulrica w “balu maskowym” Verdiego, Markiza w “Córce pułku” Donizettiego i Azucena w “Trubadurze” Verdiego.

Oprócz scen operowych występowała w Carnegie Hall z Oratorio Society of New York w roli Orfeusza z opery “Orfeusz i Eurydyka” Glucka, w roli Ulryki z “Balu maskowego” Verdiego z Collegiate Chorale, z programem Rossiniego z Moskiewską Orkiestrą Kameralną, z Szymanowskim z Sinfonia Varsovia. Sensacyjnie przyjęte były jej występy w kantacie Rossiniego “Giovana d’Arco” z Moskiewską Orkiestrą Kameralną w Lincoln Center’s Avery Fischer Hall.
Po występie w roli Orfeusza w Carnegie Hall w maju 2005 r., kiedy zaprezentowała fenomenalne możliwości swego głosu, Bernard Holland napisał w “The New York Times”: “Autentyczne kontralty są rzadkością w obecnych czasach, ale Ewa Podleś ma dość energii za trzy z nich. Wykonała rolę Orfeusza z niepohamowaną pasją i odwagą... Trudne koloraturowe fragmenty były jak pchnięcia bagnetem. Tak naprawdę Podleś nie czaruje, ona zniewala’’.
Przedtem w 2000 r. po raz pierwszy zaśpiewała w Chicago w Orchestra Hall. Jej debiut był po prostu sensacją. Znany krytyk muzyczny John von Rhein napisał w Chicago Tribune entuzjastyczną recenzję; podkreślił, że dysponując tak bogatym arsenałem wokalnym doprowadziła licznie zgromadzoną publiczność do gorących i entuzjastycznych reakcji.

Rok później znów przyjechała do Chicago, tym razem występując z Garrickiem Ohlssonem na University of Chicago z pieśniami rosyjskimi, pokazując dodatkowo swą słowiańską żarliwość, pasję i wrażliwość.

Jej nieobecność przez tyle lat w Met pozostaje zagadką. Jest nadzieja, że po jej występie we wrześniu w tym prestiżowym teatrze operowym otrzyma kolejne propozycje. Jest bowiem na świecie wiele słynnych sopranów, nieco mniej słynnych mezzosopranów i jeszcze mniej altów. Rzadko, jeśli w ogóle, pojawiają się w XX i XXI wielu klasyczne kontralty. Ewa Podleś jest jedna jedyna.
Joanna Kmieć
Joanna Kmieć
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama