Piłkarze reprezentacji Polski przeprowadzili w Serravalle ostatni trening przed środowym meczem eliminacji MŚ z San Marino. - Przyjechaliśmy tutaj z konkretną misją: wygrać - powiedział selekcjoner kadry Leo Beenhakker.
Wieczorny trening "biało-czerwonych" zainteresował tylko polskie media. Organizatorzy meczu byli natomiast zdziwieni, że polska strona zażyczyła sobie sali do przeprowadzenia konferencji. Ostatecznie rozmowę z trenerem dziennikarze przeprowadzili na boisku.
"Czeka nas zupełnie inny mecz niż ze Słowenią - powiedział Beenhakker. - Ale musimy wiedzieć, że piłkarze z San Marino będą walczyć przez 90 minut. Zawsze zawodnicy z małych krajów potrafią strasznie przeciwstawić się tym dużym reprezentacjom, będącym faworytem" - dodał.
Selekcjoner nie ukrywał, że w porównaniu do spotkania ze Słowenią, nastąpią zmiany w wyjściowym składzie. "Mam już w głowie skład, ale nie mogę wam powiedzieć, kto za kogo będzie grał i ile będzie zmian. Najpierw muszą o tym dowiedzieć się sami zawodnicy" - zaznaczył.
Szkoleniowiec po meczu ze Słowenią krytykowany był przede wszystkim za zbyt defensywną taktykę. Holender przekonywał, że w takim mniej więcej ustawieniu grała jego drużyna przez niemal całe eliminacje.
"Mogę wystawić jutro pięciu napastników. Ale jeśli nie będziemy posiadać piłki i nie będzie miał kto im tej piłki podać do przodu, to nic to nie da. Owszem, można obsługiwać ich długimi podaniami licząc, że z któregoś zagrania coś wyjdzie. Taktyka z jednym napastnikiem wysuniętym i drugim za jego plecami jest bardzo powszechna, tak gra Wisła Kraków i Legia Warszawa" - stwierdził.
Na temat San Marino sztab szkoleniowy nie wie zbyt wiele. A to dlatego, że najbliższy przeciwnik Polaków nie rozegrał w tym roku żadnego spotkania.
"Mamy trochę informacji z przeszłości. Mój asystent Rafał Ulatowski oglądał niedawno mecz młodzieżówki San Marino, a wielu graczy z tej kadry jest związanych z seniorską reprezentacją" - wyjaśnił.
Beenhakker nie ukrywa, że jest trochę zmęczony obecną sytuacją, w jakiej znalazła się polska reprezentacja po meczu ze Słowenią.
"Przecież jeszcze nie odpadliśmy z eliminacji" - podkreślił.
"Pamiętacie mecz Finlandią dwa lata temu? To co działo się po przegranym spotkaniu zupełnie przypomina obecną sytuację. Po porażce z Finlandią i Serbią traktowano nas jak śmieci, a cztery tygodnie później, wygrywając z Portugalią, byliśmy najlepsi na świecie. A tak naprawdę nie byliśmy najlepsi, ani też nie graliśmy aż tak najgorzej. Niestety, w Polsce tak już jest - albo jest białe, albo czarne, nigdy pośrodku. Ale muszę to zaakceptować, bo jestem gościem w tym kraju" - podsumował Beenhakker.
Początek środowego spotkania w Serravalle - godz. 1.30 pm. czasu chicagowskiego.








