Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 11 grudnia 2025 18:20
Reklama KD Market

Pekao Open awans Kubota, porażka Olejniczaka

Łukasz Kubot awansował do ćwierćfinału szczecińskiego challengera Pekao Open (z pulą nagród 125 tys. dol.) po wygranej 6:7 (4-7), 6:1, 2:0 z Hiszpanem Oscarem Hernandezem, rozstawionym z numerem czwartym. W drugiej rundzie odpadł inny polski tenisista - Dawid Olejniczak.


"Mecz był ciężki. Przede wszystkim było zimno. Taktyka była taka, żeby grać punkt do punktu. Od początku miałem świadomość, że przeciwnik nie jest w pełni sił, a wiem, że czasami ułatwia to grę, bo nie ma się nic do stracenia. Ja z kolei wiedziałem, że gram przed własną publicznością, i że ten mecz może być dla mnie bardzo ważny i przełomowy. Cieszę się, że tak się to potoczyło" - powiedział po meczu Kubot.


"Pierwszego seta przegrałem trochę pechowo, bo uważam, że od początku grałem lepiej niż przeciwnik. W tie-breaku Hernandez pokazał jednak klasę i to, że zasługuje na miejsce w pierwszej setce rankingu. Trafiał każdą piłkę pierwszym serwisem, od razu spychał mnie do defensywy" - dodał.


Po pierwszym secie Polak poszedł do łazienki, a kilkuminutowa przerwa wyraźnie zdekoncentrowała Hiszpana.


"Dostałem prezent, bo on zaserwował dwa podwójne błędy i dzięki temu od razu go przełamałem i dalej już trzymałem swoje podanie. Potem, przy 4:1, wyglądało jakby Hernandez odpuścił końcówkę drugiego seta. W trzecim wiedziałem, że znowu najważniejsze będą pierwsze dwa, trzy gemy. Wygrałem dwa pierwsze gemy i wtedy skreczował" - powiedział Kubot, który w piątek zmierzy się z kolejnym Hiszpanem Alberto Martinem (nr 8.), dwukrotnym finalistą Pekao Open (2000 i 2005).


Martin, który w Szczecinie pojawił się po raz dziesiąty (choć niektórzy z organizatorów twierdzą, że nawet 11.), pokonał w środę 6:3, 7:6 (7-4) rodaka Daniela Munoza-de la Navę.


"Pamiętam, że przegrałem tu z Martinem przed trzema laty, ale to nie ma znaczenia. Ważne jest, że jutro mam dzień na regenerację, bo wystąpię tylko w deblu, a w piątek będę się starał grać swój tenis, czyli grać na dwie, trzy piłki, zamiast wdawać się w długie wymiany" - powiedział Kubot, ćwierćfinalista Pekao Open 2006.


W ostatnim meczu dnia, rozgrywanym przy sztucznym oświetleniu, Olejniczak przegrał 0:6, 6:3, 3:6 z Francuzem Florentem Serrą (nr 2.).


Pierwszy set nie miał większej historii, bowiem Polak popełniał sporo niewymuszonych błędów i nie potrafił nadążyć za tempem wymian narzuconym przez bardziej doświadczonego rywala.


"Trochę nie zdążyłem się właściwie rozgrzać, bo nie spodziewałem się, że mecz Kubota skończy się tak wcześnie kreczem. Natomiast on fantastycznie grał w pierwszych minutach i właściwie się nie mylił, a jedyny niewymuszony błąd popełnił przy stanie 5:0. Później gra się wyrównała, a decydujące były pojedyncze przełamania w każdym z setów. On mnie przełamał na początku trzeciego i już tego nie wypuścił z rąk" - powiedział Olejniczak.


Polak pierwszego gema w meczu zdobył na otwarcie drugiej partii, utrzymując po raz pierwszy serwis, a później nieoczekiwanie przełamał Serrę na 5:3 i chwilę po tym wyrównał stan w meczu.

W decydującym secie Olejniczak stracił swoje podanie w czwartym gemie, co otworzyło Francuzowi drogę do wygrania meczu. Po swoim serwisie wyszedł na 4:1, a przewagę jednego "breaka" utrzymał do końca.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama