Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 11 grudnia 2025 18:15
Reklama KD Market

Z Tatiszczewa do Bolonii - Polonijne obchody 67. rocznicy powstania 5. Kresowej Dywizji Piechoty

Chicago (Inf. wł.) – Kolejne natarcia aliantów kończyły się niepowodzeniem – podkreślił podczas kazania ks. Idzi Stacherczak, proboszcz parafii św. Pryscylii, gdzie uroczystą Mszą św. rozpoczęły się polonijne uroczystości 67. rocznicy założenia w nadwołżańskim Tatiszczewie Piątej Kresowej Dywizji Piechoty.

– Dopiero w czwartym natarciu, w którym wziął udział 2. Korpus pod dowództwem gen. Władysława Andersa, a w jego składzie 3 Dywizja Strzelców Karpackich generała Bronisława Ducha i 5. Kresowa Dywizja Piechoty generała Nikodema Sulika 18 maja opanowała wzgórze Monte Cassino. Swój szlak bojowy zakończyła zdobyciem Bolonii.

Pozwólcie państwo, że na zakończenie oddam cześć wszystkim poległym żołnierzom generała Władysława Andersa. Posłużę się w tym celu słowami Ojca Świętego Jana Pawła II skierowanymi do kombatantów II Korpusu 19 maja 1989 roku: – Przechodniu, powiedz Polsce,żeśmy polegli wierni jej służbie. Taki raport składają od czterdziestu pięciu lat Ojczyźnie bohaterowie spod Monte Cassino, którzy walcząc o „waszą i naszą wolność”, wolności tej nie doczekali na ziemi polskiej, bo spoczęli na zawsze w oczekiwaniu na zmartwychwstanie w Chrystusie w ziemi włoskiej – podkreślił ks. Idzi Stacherczak, któremu w koncelebrze towarzyszył ks. Andrzej Biernacki z Gorzkowa.

Po nabożeństwie ponad 100 osobowa grupa weteranów udała się do restauracji Lone Treee Manor w Niles, gdzie odbyła się okolicznościowa akademia i żołnierski obiad.

– Dzisiaj mija 67 lat od momentu, kiedy my, żołnierze 5 Kresowej Dywizji Piechoty 2. Korpusu, spotkaliśmy się na stepach nadwołżańskich w Tatiszczewie – powiedział witając zgromadzonych na bankiecie gości prezes Koła 5. KDP Mieczysław Bandur – To była nasza kolebka, z której wyszły dzielne „Żubry”. Dzisiaj ja, jako prezes Koła Byłych Żołnierzy 5. Kresowej Dywizji Piechoty mam zaszczyt i honor powitać wszystkich gości, którzy przyszli do nas, aby wspólnie celebrować rocznicę naszego święta – podkreślił prezes Bandur.

W gronie gości honorowych obecni byli między innymi: konsul generalny Zygmunt Matynia z żoną Bożeną, wiceprezes Wydziału Stanowego Kongresu Polonii Amerykańskiej w Illinois Zygmunt Goliński, prezes Koła AK w Chicago Marian Prusek, prezes Fundacji Charytatywnej AK Wiesław Chodorowski, prezes „Karpatczyków” Henryk Ścigała, prezes Związku Sybiraków Eugeniusz Chmielowski oraz wielu innych.

Po uczczeniu minutą ciszy i oddaniu hołdu poległym i zmarłym żołnierzom oraz odśpiewaniu hymnów narodowych przez harcerzy z prowadzonego przez Zofię Biernadzką zespołu „Wichry” młodzież wystawiła spektakl słowno – muzyczny pod tytułem „Tatiszczewo! Pamiętasz”?

W piosenkach i wierszach harcerze przypomnieli gehennę syberyjskiej zsyłki Polaków oraz wybawienie, jakim była polska armia gen. Władysława Andersa, którego wielu nazywało „Polskim Mojżeszem”, który wywiódł sybiraków z „nieludzkiej ziemi”.

Marek Podowski śpiewał między innymi : „…Coś ty za jeden, przyjacielu mój, że masz na sobie tak dziwny strój?. Jam z niewoli polski żołnierz, został mi z munduru tylko kołnierz i podszyty wiatrem płaszcz” .

Wzruszające do łez przedstawienie przypomniało syberyjski głód, wszy i codzienną nędzę „urozmaicaną” katorżniczą pracą na pięćdziesięciostopniowym mrozie za porcję chleba z trocinami. Było o „raju” w Presji i ćwieczeniach w piaskach irackiej pustyni i mustrze w Palestynie, a potem boju na włoskiej ziemi, zdobyciu Monte Cassino, gdzie włoskie maki piły polską krew.

Zwracając się do weteranów z 5 KDP i weteranów z innych formacji kombatanckich, konsul generalny Zygmunt Matynia podkreślił, że Polska jest dumna ze swoich synów, którzy na wielu frontach drugiej wojny światowej przelewali krew za wolność „wasza i naszą”, chcąc jak najszybciej dotrzeć do ukochanej i sponiewieranej przez hitlerowców Polski. Niestety nie było im to dane, bo po hitlerowskiej okupacji przyszedł czas komunistycznego zniewolenia, w czasie którego bohaterscy synowie polskiego narodu trafiali w łapy komunistycznych opraców i i pomimo bohaterstwa na wojnie, zamiast laurów i wdzięczności trafiali do więzień i pod ściany straceń, jako wrogowie narodu.

Dlatego tak wielu nie wróciło nad Wisłę, pozostało na Zachodzie, przybyło na amerykańską ziemię, żeby stąd przez dziesięciolecia walczyć o swoją ukochaną Ojczyznę. Niewielu obrońców Tobruku, zwycięzców spod Gazali, Monte Cassino, Bredy i innych miejsc, które chlubnie zapisały się w historii polskiego oręża doczekało się wolnej Polski. O tych, którzy przeżyli i dotrwali, obecne władze Rzeczpospolitej starają się pamiętać oddając im hołd i honorując wyróżnieniami,
Podczas żołnierskiego obiadu konsul generalny udekorował wieloletniego prezesa 5. KPD obecnie pełniącego funkcje honorowego szefa Klubu Edwarda Metelicę medalem „Pro Memoria”. Prezes Mieczysław Bandur wręczył swojemu poprzednikowi na tym stanowisku okolicznościowy dyplom za wieloletnią pracę.
Obecny na spotkaniu prezes Koła AK w Chicago odczytał apel skierowany przez przewodniczącego komisji Spraw Weterańskich miasteczka Tinley Park Boba Hausnera do polonijnych weteranów z różnych formacji wojskowych o udział w październikowych obchodach 400-lecia przybycia Polaków na amerykańską ziemię w Jamestown.

– Obchody odbędą się 3 października w Village Hal przy 16250 S. Oak Park w Tinley Park. Do dobra okazja, żeby zaprezentować naszą obecność i pokazać Amerykanom, że Polacy przybyli na ten kontynent jako jedni z pierwszych. To także bardzo dobra okazja do bliższego poznania środowiska amerykańskich weteranów i nie tylko – podkreślił major Prusek. Organizatorzy chcą zapewnić transport. W tej sprawie należy kontaktować się z panem Pruskiem dzwoniąc pod numer 773 – 685-1032.

Inwokację przed żołnierskim obiadem wygłosił ks.Idzi Stacherczak z parafii św. Pryscylii, który wcześniej koncelebrował uroczystą Mszę świętą.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama