Bramki: 0:1 Mauro Cantoro (25), 0:2 Rafał Boguski (83).
Żółta kartka - Jagiellonia Białystok: Tomas Pesir, Krzysztof Król. Wisła Kraków: Andrzej Niedzielan, Cleber, Wojciech Łobodziński. Czerwona kartka za drugą żółtą - Jagiellonia Białystok: Tomas Pesir (35).
Sędzia: Piotr Wasielewski (Kalisz). Widzów 11 000.
Jagiellonia Białystok: Piotr Lech - Igor Lewczuk, Pavol Stano, Thiago Rangel Cionek, Krzysztof Król - Robert Szczot (69. Mariusz Dzienis), Szymon Matuszek, Hermes (81. Ensar Arifović), Dariusz Jarecki - Tomas Pesir, Łukasz Tumicz (74. Michał Renusz).
Wisła Kraków: Mariusz Pawełek - Junior Diaz, Cleber, Arkadiusz Głowacki, Marcin Baszczyński - Andrzej Niedzielan (46. Rafał Boguski), Mauro Cantoro, Radosław Sobolewski, Wojciech Łobodziński (69. Marek Zieńczuk), Tomas Jirsak (78. Patryk Małecki) - Paweł Brożek.
Początek meczu był wyrównany. Jagiellonia wyszła na boisko z dwoma napastnikami i sprawiała wrażenie, że nie zamierza bronić remisu. Już w trzeciej minucie stworzyła groźną sytuację, jednak strzał Tumicza zablokowali obrońcy.
Wisła od początku grała spokojnie, tak jakby zamierzała odnieść sukces najmniejszym nakładem sił, zmęczona pojedynkiem z Tottenhamem Hotspur. W 4 min groźnie z rzutu wolnego strzelił Głowacki, Lech niepewnie odbił piłkę przed siebie, ale do skutecznej dobitki nie dopuścili obrońcy.
Spokojnie grający wiślacy przyspieszyli w jednej z akcji i od razu zdobyli gola. W 25 min po szybkiej wymianie piłki z lewej na prawą stronę, Łobodziński dojrzał wychodzącego środkiem Cantoro. Argentyńczyk z polskim paszportem pięknie uderzył z pierwszej piłki zza pola karnego i było 1:0 dla gości.
Wisła zadowolona z prowadzenia czekała na akcje Jagiellonii. Ta jednak już w 35 min znacznie zmniejszyła swoje szanse, bo za drugi faul sędzia Wasilewski usunął z boiska czeskiego napastnika Pesira, rozgrywającego w Jagiellonii dopiero drugi mecz.
Drugą połowę Wisła zaczęła z Boguskim w składzie, co sprawiło że jej akcje w ofensywie były groźniejsze. W 50 min Boguski uciekł lewą stroną obrońcom Jagiellonii i idealnie podał do Brożka, ale ten z pola karnego trafił w Piotra Lecha.
Choć Jagiellonia ambitnie starała się zmienić wynik, nie stwarzała dobrych sytuacji. Wisła taktykę miała jasną: grać spokojnie i czekać na błąd rywali. W 74 min groźnie strzelił z dystansu Sobolewski, ale nie trafił. Trafił za to Boguski, który w 83 min po indywidualnej akcji znakomicie uderzył obok wybiegającego z bramki Lecha i było 2:0 dla Wisły.
Piłkarzom Jagiellonii nie można odmówić ambicji, bo do samego końca starali się zmienić wynik. W 90 min zimnej krwi zabrakło Jareckiemu, by strzelić honorowego gola. Po błędzie Baszczyńskiego, który niedokładnie podawał głową do Pawełka, zawodnik gospodarzy znalazł się z piłką przed bramkarzem Wisły, ale jego strzał zdołali zablokować krakowscy obrońcy. "Jaga, dziękujemy!" - zaśpiewali białostoccy kibice po ostatnim gwizdku sędziego.
Trener Wisły Maciej Skorża powiedział, że nie był pewny wyniku, bo jego zespół odczuwał trudy czwartkowego spotkania w Pucharze UEFA. Ocenił, że Wisła rozegrała niezły mecz w Białymstoku, a co najważniejsze wygrała i nie straciła punktów do czołówki tabeli.
Szkoleniowiec Jagiellonii Michał Probierz mówił, że jego zespół chciał wygrać, ale po stracie pierwszej bramki i zawodnika, było to już bardzo trudne. Próbą była gra na dwóch napastników, jednak nie przyniosło to skutku.








