Dewastująca polityka gospodarcza ostatnich lat stawia ekonomię na pierwszym miejscu spraw do szybkiego załatwienia. Jak wiadomo nie będzie to proste zadanie, przeciwnie, wymaga pełnej koncentracji ze strony nowej administracji, która musi uporać się z zaniedbaniami na rynku finansowym i z kurczącym się rynkiem pracy. Nic też dziwnego, że prezydent-elekt Barack Obama przykłada do kwestii gospodarczych szczególną wagę. Pod tym kątem dobiera sobie zespół ludzi cieszących się dobrą opinią fachowców z tej dziedziny, co daje nadzieję na konstruktywną współpracę między rządem a sektorem prywatnym.
Na sekretarza Dept. Skarbu prezydent-elekt wyznaczył 47-letniego Timothyego Franza Geithnera, przewodniczącego nowojorskiego oddziału Banku Federalnych Rezerw.
Za prezydenta Clintona Geithner pełnił kilka funkcji rządowych. W latach 1997-98 był asystentem sekretarza skarbu do spraw międzynarodowych, po czym został podsekretarzem tego wydziału za sekr. Roberta Rubina, a następnie Lawrencea Summersa. Przyczynił się do złagodzenia kilku międzynarodowych kryzysów w latach dziewięćdziesiątych w Brazylii, Meksyku, Indonezji, Korei Południowej i Tajlandii.
W 2002 roku odszedł z Dept. Skarbu i przyłączył się do Rady Stosunków Zagranicznych w departamencie gospodarki międzynarodowej.
Pełniąc obecną funkcję, w marcu tego roku zaaranżował pomoc, a następnie sprzedaż banku Bear Sterns.
Podobnie jak obecny sekretarz skarbu, Henry Paulson, Geithner wierzy, że Dept. Skarbu musi dostać nowe przywileje, by łatwiej radzić sobie z kryzysem finansowym. Paulson uważa Geithnera za "bardzo utalentowanego młodego człowieka, który rozumie rząd i wolny rynek".
Na dyrektora Krajowej Rady Ekonomicznej Barack Obama powołał Lawrencea Summers, obecnie profesora na Harvardzie. Za osiągnięcia w kilku dziedzinach ekonomicznych Summers został wyróżniony medalem Johna Bates Clarka i Amerykańskiego Stowarzyszenia Ekonomicznego. W latach 2001-2006 był rektorem Harvard University. Przez ostatnie półtora roku prezydentury Billa Clintona pełnił stanowisko sekretarza skarbu. Jest członkiem Krajowej Akademii Nauk.
Christina Romer zostanie przewodniczącą Rady Doradców Ekonomicznych. Profesor ekonomii na University of California-Berkeley i współdyrektor programu ekonomii walutowej w Krajowym Biurze Badań Ekonomicznych, ma na swym koncie prace badawcze w zakresie odnowy państwa po wielkiej depresji, polityki podatkowej i przyczyn recesji. Wcześniej asystent profesora ekonomii i spraw publicznych na Princeton University i członek rady zarządców Systemu Federalnych Rezerw.
Niespełna 40-letni Peter Orszag obejmie urząd dyrektora Biura Zarządzania i Budżetu (OMB). Jest to agencja na poziomie gabinetowym, która przedstawia prezydentowi rekomendacje, ocenia wyniki rządowych programów i sporządza roczny budżet. Dyrektor ustanawia priorytety OBM i jest jednym z najwyższych doradców prezydenta.
Orszag cieszy się uznaniem ustawodawców z obu partii jako obiektywny analityk z głęboką wiedzą i zrozumieniem spraw fiskalnych, w tym polityki opieki zdrowotnej, Social Security, programów emerytalnych i zmian klimatycznych. Jest jednym z tych rzadkich ekonomistów, którzy szukając rozwiązań kompleksowych idei łączą politykę z regulaminami i komunikacją.
Peter Orszag jest absolwentem Princeton University i London School of Economics.
Na czele nowej rady odnowy gospodarczej stanie Paul Volcker, przewodniczący Federalnych Rezerw w latach 1979 – 1987 za prezydentury Cartera i Reagana. Następnie, do 1996 roku, pracował jako bankier inwestycyjny. Stał na czele zespołu prowadzącego śledztwo w sprawie nadużyć w programie ONZ "żywność za ropę dla Iraku".
Gubernator Nowego Meksyku, były kandydat na prezydenta, William Blaine Richardson, obejmie stanowisko sekretarza handlu.
W przeszłości był ambasadorem USA w ONZ i sekretarzem Dept. ds. Energetyki. W 2004 roku przewodniczył Krajowej Konwencji Demokratycznej, a w latach 2005-2006 był przewodniczącym Stowarzyszenia Demokratycznych Gubernatorów. Osobiście przyczynił się do uwolnienia amerykańskich zakładników, żołnierzy i więźniów politycznych w Korei Północnej, Iraku i na Kubie. Z tego powodu był nominowany do Pokojowej Nagrody Nobla.
Po ukończeniu Taft University pracował dla republikańskiego kongresmana Bradforda Morse z Massachusetts. Później pracował w senackim Komitecie Spraw Zagranicznych.
W 1978 roku przeniósł się do Nowego Meksyku. Dwa lata później wygrał wybory do Kongresu jako demokrata. W Izbie Reprezentantów zasiadał przez 14 lat. W tym czasie zaprzyjaźnił się z prez. Clintonem. Jako jego specjalny wysłannik Richardson podróżował do Iraku, Nikaragui, Gwatemali, Peru, Indii, Korei Północnej, Bangladeszu, Nigerii, Sudanu i na Kubę, co dało mu dość rozległe doświadczenie w polityce zagranicznej.
Thomas Andrew Daschle, były senator i lider senackiej mniejszości, przyjął nominację na sekretarza Dept. Zdrowia i Usług Publicznych. W Senacie zasiadał kolejno w komitetach: Rolnictwa, Wyżywienia i Lasów, Veteranów, Spraw Indian, Finansów i Etnicznym.
W 2004 roku niewielką ilością głosów przegrał wybory do Senatu z republikaninem Johnem Thune, którego popierał ówczesny lider senackiej większości Bill Frist, prezydent Bush i wiceprezydent Cheney. Daschleowi zarzucano, że jego "sceptycyzm wobec wojny irackiej zachęca wroga do śmielszych działań".
W lutym 2007 roku Daschle poparł kandydaturę Baracka Obamy na prezydenta USA. Został jednym z krajowych przewodniczących kampanii Obamy. Odgrywał rolę jednego z kluczowych doradców obecnego prezydenta-elekta. Prasa podawała, że Daschle jest zainteresowany stanowiskiem sekretarza Dept. Zdrowia i Usług Publicznych. Jako autor książki o opiece medycznej w USA, pt. "Critical: What We Can Do About the Health-Care Crisis" pokazał, że temat ten jest mu bliski. Daschle przedstawił w książce kilka rozsądnych rozwiązań obecnego kryzysu.
Eric Holder, nominowany przez Baracka Obamę na stanowisko prokuratora generalnego USA, rozpoczął pracę w Dept. Sprawiedliwości tuż po ukończeniu prawa na Columbia Law School. Po utworzeniu nowego wydziału Public Integrity Section był odpowiedzialny za dochodzenia w sprawie korupcji przedstawicieli władz na poziomie lokalnym, stanowym i federalnym. Z nominacji prez. Reagana objął stanowisko asystenta sędziego Sądu Najwyższego Dystryktu Columbia.
W 1997 roku prez. Clinton powołał go na stanowisko zastępcy prokuratora generalnego USA. Przypisuje mu się znaczne zasługi na polu zwalczania przemocyw stosunku do kobiet, walki z korporacyjnymi przestępstwami, z oszustwami komputerowymi i defraudacją publicznych funduszy. Holder zasiada w radach dyrektorów wielu organizacji filantropijnych, w tym Meyer Foundation, Save the Children, Concerned Black Men itd.
Nie ma już wątpliwości co do kandydata na sekretarza obrony. Powszechnie panuje opinia, że Obama zwrócił się do obecnego szefa Pentagonu, Roberta Gatesa, o pozostanie na tym stanowisku przynajmniej przez pierwszy rok nowej administracji.
Decyzją, która poirytowała wielu liberalnych zwolenników Obamy, jest możliwość powołania na stanowisko doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego emerytowanego generała piechoty morskiej, Jima Jonesa, w latach 2003–2007 dowódcy NATO. Jones służył w wojsku przez 40 lat. Obecnie pełni funkcję dyrektora Institute for 21st Century przy U.S. Chamber of Commerce. W sektorze prywatnym specjalizuje się w doradztwie wojennym. Był specjalnym wysłannikiem sekr. stanu Condoleezzy Rice w Palestynie i Izraelu. Publicznie wyraża wątpliwości co do zwycięstwa w Afganistanie, jeśli wojna będzie prowadzona tak, jak dotychczas.
Melody Barnes będzie dyrektorem do spraw polityki wewnętrznej Białego Domu. Poprzedni
o sprawowała funkcję wiceprezesa Center for American Progress, skąd odeszła w czerwcu, by pracować dla kampanii Obamy. Jest członkiem Stowarzyszenia Prawników Nowojorskich i Dystryktu Columbia. Zasiada w radzie dyrektorów The Constitution Project. Prawo skończyła na University of Michigan. Na University of North Carolina zdobyła dyplom z historii.
W latach 1995–2003 była głównym radcą prawnym sen. Kennedyego w senackim Komitecie Prawnym.
Niepotwierdzone jeszcze informacje świadczą, że główną kandydatką Obamy na ambasadora USA w ONZ jest Susan Elizabeth Rice, ekspert w dziedzinie polityki zagranicznej. Rice zasiadała w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego. W czasie drugiej kadencji prezydentury Clintona była asystentką sekretarza stanu ds. Afryki. W kampanii Obamy służyła jako doradca ds. polityki zagranicznej. Nie wiąże jej żadne pokrewieństwo z obecną sekretarz stanu, Condoleezzą Rice.
Stanowisko sekretarza stanu najprawdopodobniej przypadnie niedawnej rywalce Baracka Obamy, Hillary Clinton. Głosy na temat tej kandydatury są mocno podzielone, choć z różnych względów wybór ten zyskał poklask zarówno wśród demokratów jak i republikanów. Część znawców przedmiotu uważa, że ze względu na rozległą wiedzę i znajomości zawarte podczas prezydentury jej męża sen. Clinton będzie wspaniałą szefową dyplomacji. Inni obawiają się, że będzie usiłowała narzucić prezydentowi swój punkt widzenia, a jeszcze inni przewidują, że wcześniej czy później dojdzie do konfliktu.
Padają też opinie, że propozycję Obamy dla Hillary Clinton z jednej strony przyjęto jako wspaniałomyślność, z drugiej zaś jako nadzwyczaj zręczne posunięcie, którym scementuje własną nad nią przewagę. (eg)
Obama kompletuje gabinet
- 12/02/2008 10:21 AM
Reklama