Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
poniedziałek, 8 grudnia 2025 09:15
Reklama KD Market

Sztuczne oburzenie

Ostra krytyka republikanów pod adresem Departamentu Bezpieczeństwa Kraju, który w raporcie (zamówionym jeszcze za administracji Georgea Busha) opublikowanym kilka dni temu sugerował, że grupy prawicowych ekstremistów mogą rekrutować weteranów, którzy nie potrafią znaleźć sobie miejsca w cywilnym życiu po powrocie z wojny do kraju, spotkała się z równie ostrą ripostą kapitana Jona Soltza, współzałożyciela oganizacji VoteVets i uczestnika operacji "Iraqi Freedom".

"Choć raport ani słowem nie wspomina, że weterani szukają kontaktów z grupami ekstremistów, albo chcą spowodować zamieszki, konkluzja, że ekstremiści mogą dążyć do wciągnięcia w swoje szeregi weteranów ze względu na ich umiejętności jest całkiem logiczna. Oburzenie republikanów pod sztucznym pretekstem, że raport uderza w weteranów jest całkiem bezpodstawne i nieszczere", pisze Soltz.

Lider republikańskiej mniejszości w Izbie Reprezentantów, kongr. John Boehner, po ogłoszeniu raportu powiedział: "Charakteryzowanie mężczyzn i kobiet powracających do domu po walce w obronie naszego kraju jako potencjalnych terrorystów jest oburzające".

"Departament Bezpieczeństwa Kraju uprawia polityczne i ideologiczne profilowanie ludzi, którzy walczyli przeciw terrorystycznemu zagrożeniu dla USA i chronią konstytucyjne prawo do posiadania broni", oświadczył republikanin z Florydy, kongr. Gus Bilirakis.

American Legion wyraził gniew również dlatego, że raport wspomniał weterana, Timothyego McVeigh, sprawcę tragedii w Oklahoma City, który spowodował śmierć 168 osób. "Najważniejszą rzeczą jest to, żeby pamiętać, że nie Amerykanie, lecz terroryści są naszymi wrogami", oświadczył krajowy dowódca AL, David K. Rehbein. Veterans of Foreign Wars, organizacja, która zawsze podziela opinie Legionu, tym razem wyraziła inne zdanie. Dowódca VFW, Glen Gardener, "...raport nie oskarża każdego żołnierza o to, że jest zdolny do obrócenia się w zdrajcę ani o to, że stanie się terrorystą jak McVeigh. To jest tylko trzeźwa ocena sytuacji, jaka może zaistnieć".

Oskarżenia, podejrzenia i zarzuty pod adresem Dept. Bezpieczeństwa Kraju i jego szefowej Janet Napolitano nie schodziły z ust konserwatywnych komentatorów. Rush Limbaugh podsumował raport jako atak Napolitano i Baracka Obamy na szeregowych konserwatystów. Chodziło oczywiście o umocnienie antyrządowych nastrojów. Jon Soltz zwraca uwagę na bezzasadność tych zaczepek wobec faktu, że wojsko szkoli żołnierzy w zakresie zagrożeń ze strony prawicowej ekstremy. Ostrzega, w jaki sposób żołnierze i weterani mogą stać się celem zabiegów ekstremy. 

"Żołnierzom zabrania się aktywnej działalności w organizacjach promujących supremację, dyskryminację na podstawie rasy, płci, wierzeń religijnych, pochodzenia, zachęcania do stosowania siły lub przemocy, lub pozbawienia innych ludzi ich praw obywatelskich", przypomina Soltz wskazują, że te same zasady obowiązują od lat.
(HP – eg)
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama