Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
poniedziałek, 8 grudnia 2025 10:45
Reklama KD Market

Senator, sokoły wchodzą do baru, senator ucieka bez dowcipu - Polonica w mediach USA i świata

le powaznie, ludzie ...” - pisze we wstępie swojego felietonu Eric Heyl z wydawanego w Pensylwanii dziennika „Pittsburgh Tribune-Review”, wyjaśniając, iż przytaczane przez niego po polsku słowa są odpowiednikiem angielskiego "But seriously, folks...".

Powyższym powiedzonkiem nie posłużył się jednak sentator i niedoszły komik Arlen Specter, otwierając spotkanie z wyborcami ze swego okręgu wyborczego na University of Pittsburgh w miniony czwartek - dowiadujemy się z artykułu pt. „Specter, Falcons walk into a bar... Specter escapes without a joke” z 17 kwietnia br. Zamiast tego senator z Pensylwanii zaczął spotkanie zorganizowane przez Związek Sokolstwa Polskiego w Ameryce od kajania się. Przemamwiając na dorocznym lunchu stanowej reprezentacji Partii Republikańskiej w nowojorskim Commonwealth Club w grudniu ubiegłego roku, Specter wyskoczył na podium z kilkoma dowcipami z gatunku tzw. Polish jokes, które były tak kulawe, że gdyby to były konie, trzeba by było poddać je eutanazji - zgrabnie ujmuje rzecz red. Heyl.

- Znacie tło sprawy, wygłosiłem parę komentarzy, które były potknięciami.
Cóż skłoniło republikańskiego polityka do tak dramatycznej zmiany tonu? Felietonista wylicza w tym miejscu trzy znamienne wydarzenia. Po pierwsze, głos oddany przez Spectera w Senacie USA na pakiet stymulacyjny w lutem rozwścieczył wielu republikańskich wyborów. Po drugie, polityczny rywal senatora Pat Toomey ogłosił w środę, że podejmie ponowną próbę wysadzenia Spectera ze stołka po przegranej z nim zaledwie 17 tysiącami głosów w republikańskich prawyborach w 2004 roku. I wreszcie - jak mówi trzeci punkt - Specter najwyraźniej sobie uzmysłowił, iż 842 tysiące z 12 milionów mieszkańców Pensylwanii to ludzie polskiego pochodzenia, a wielu z nich to wyborcy. Stąd senator udał się do Pittsburgha, żeby udobruchać polskich Amerykanów, których w tak zaskakujący i bezsensowny sposób obraził - zauważa autor tekstu.

Przed czwartkowym spotkaniem na uniwersytecie przywódca polskiego sokolstwa Tim Kuzma oznajmił, iż nie oczekuje tam żadnych wybuchów gniewu.

- Sądzę, iż, ponieważ upłynęło parę miesięcy od wybuchu tej sprawy, doszło w pewnym stopniu do uspokojenia nastrojów. 

W strasznie ugłaskanej wymianie zdań z grupką około 60 osób Specter odpowiadał na różne pytania dotyczące głównie jego poczynaniom w senacie. Został potraktowany o wiele bardziej łagodnie, niż mógł tego oczekiwać, ale mając teraz na karku Pata Toomeya w wyborach i wyczerpującą kampanię przed sobą, nie może liczyć na to, że dalej pójdzie mu równie gładko - zauważa autor i kończy rzecz, podobnie jak ją zaczynał (polskim): „Powaznie, ludzie”.

Źródła: „Pittsburgh Tribune-Review” (Pensylwania).
Darek Jakubowski
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama