Chicago (Inf. wł., Internet) – Jak dotychczas, ani marszałek Izby Reprezentantów Illinois Michal Madigan (demokrata z Chicago), ani przewodniczący Senatu stanowego John Cullerton (też demokrata z Chicago) nie poparli podwyżki stanowego podatku od dochodu, proponowanej przez gubernatora Pata Quinna, który chce zwiększyć obecny podatek wynoszący 3 procent do 4.5 procenta w przypadku mieszkańców stanu o najwyższych dochodach.
Do 31 maja trzeba zbilansować budżet stanu, zawierający 12 miliardów dolarów deficytu.
Zniecierpliwiony gubernator Quinn zaczął wywierać mocną presję na przywódców legislacyjnych poprzez opublikowanie (18 maja) alternatywnej wersji swojego oryginalnego budżetu, nie zawierającej podwyżki stanowego podatku od dochodu, ale za to zawierającej drastyczne cięcia między innymi w opiece medycznej, świadczeniach socjalnych,więziennictwie, szkolnictwie i programach stypendialnych dla studentów wyższych uczelni.
Podobnie jak w poprzednich latach przedsiębiorstwo komunikacji miejskiej CTA, tak teraz Quinn określa swój najnowszy plan finansowy “budżetem końca świata” – “Doomsday budget”.
Na konferencji prasowej 18 maja gubernator Quinn roztaczal przed mediami katastroficzne wręcz perspektywy niezatwierdzenia podwyżki podatku: pracę utraci około 14,300 nauczycieli, 400 tys. studentów zostanie pozbawionych stypendiów, 6 tys. więźniów będzie przedwcześnie zwolnionych z zakładów karnych, 650 tys. osób zostanie pozbawionych usług medycznych a około 100 tys. świadczeń socjalnych.
Quinn stwierdził, że jest gotów rozważyć inne propozycje zrównoważenia budżetu, łącznie z legalizacją wideopokera. (ao)
Budżetowy koniec swiata?
- 05/21/2009 04:04 AM
Reklama








