"Amerykańskie żądanie o zamrożeniu rozbudowy osiedli nie ma sensu i jest porównywalne z faraonem, który kazał wrzucić do rzeki każdego nowonarodzonego syna", powiedział izraelski minister nauki, Daniel Her-schkowitz, nawiązując do wypowiedzi prezydenta Baracka Obamy, który domaga się od Izraela przerwania rozbudowy żydowskich osiedli, nawet tych, które powstają w wyniku naturalnego przyrostu.
Izraelskie organizacje pokojowe twierdzą, że nowe budynki nie są stawiane dla dzieci mieszkańców osiedli, lecz dla ludzi korzystających z okazji kupna taniego domu.
"Jeśli rodzina z jednym dzieckiem rozwija się i z czasem ma czworo lub pięcioro dzieci, to potrzebuje więcej miejsca. Co ma zrobić z dziećmi? Wysłać w inne miejsce? Tego żądania nie możemy spełnić. Zdecydowanie powinniśmy je odrzucić", argumentowł Herschkowitz.
Izraelski minister spraw wewnętrznych, Eli Yishai, dodał: "Amerykańskie żądania oznaczają odrzucenie młodych ludzi, którzy mieszkają w dużych lokalach. Mam nadzieję, że administracja USA to zrozumie. Jeśli nie, a nie chcę być prorokiem apokalipsy, czeka nas walka i konfrontacje. Ustępstwa, jakich od nas żądają, zagrażają naszemu bezpieczeństwu".
Minister informacji i diaspory, Yuli Edelstein, wypowiedział się w optymistycznym tonie. " Pomyślcie, jakie to szczęście, że rozmowy na temat osiedli na Zachodnim Brzegu i w Jerozolimie prowadzi rząd Benjamina Netanjahu. Wyobraźcie sobie, gdyby to był ktoś inny. Wpędzilibyśmy się w aferę trwającą kilka generacji. Nie dopuścimy do konfrontacji z Białym Domem, lecz do zrozumienia. Wizyta Netanjahu w Waszyngtonie już to potwierdziła. Prezydent Obama jest przyjacielem Izraela. Jestem pewny, że rozwiążemy wszystkie nieporozumienia".
Minister usług społecznych, Isaac Herzog, podkreślił znaczenie niedopuszczenia do kolizji z administracją Obamy. "Obecna administracja USA pojmuje rzeczy inaczej niż dwie porzednie. Budowę domów wokół Jerozolimy rozpoczęliśmy dzięki zrozumieniu naszych potrzeb przez dwóch poprzedników Obamy. Izrael chce osiągnąć takie samo zrozumienie z nową administracją, czego dowodem jest nadchodząca wizyta ministra obrony, Ehuda Baraka, w Waszyngtonie".
(Jerusalem Post – eg)
Obama jak faraon
- 06/04/2009 05:25 AM
Reklama








