Springfield, Chicago (Inf. wł., Internet) – Prokurator generalna Lisa Madigan skarży w sądzie władze miasteczka Crestwood zarzucając dostarczanie mieszkańcom wody z lokalnego źródła, skażonego rakotwórczymi solwentami z pralni chemicznej.
Prokurator Madigan twierdzi, że władze Crestwood wiedziały o skażeniu wody, ale umyślnie zataiły ten fakt przed mieszkańcami i władzami stanu. Zdaniem prokurator, władze miasteczka co najmniej 120 razy zaprzeczyły, że używają wody z lokalnego źródła. Przez ponad 20 lat miasteczko zaopatrywane było w skażoną wodę.
Prokurator Madigan prosi sąd, by ukarał władze Crestwood grzywnami i odszkodowaniami na wiele tysięcy dolarów.
Niewykluczone, że po sprawie cywilnej zostanie wszczęte postępowanie karne.
W swoim pozwie cywilnym prokurator Madigan wymienia między innymi obecnego burmistrza Crestwood Roberta Stranczek oraz byłego burmistrza – Chestera Stranczek, ojca obecnego.
Obydwaj zaprzeczają, że przez dwie dekady mieszkańcy Crestwood pili skażoną wodę.
Jak już informowaliśmy, niedawno ujawniono, że na polecenie władz Crestwood skażona woda z małego źródła dodawana była do wody z wodociągów, doprowadzających wodę z jeziora Michigan.
Przypomnijmy, że Federalne Centrum Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) ma ustalić, czy przypadki zachorowań na rzadkie rodzaje raka w Crestwood mają związek ze spożyciem wody ze skażonego źródła.
Pod koniec kwietnia agenci federalni przeprowadzili rewizję w Wydziale Wodociągów Crestwood, gdzie skonfiskowali dokumenty dotyczące gospodarki wodnej miasteczka w okresie ostatnich 20 lat.
Ekipy Agencji ds. Ochrony środowska, znanej jako EPA, (Environmental Protection Agency) rozpoczęły w tym tygodniu testowanie gleby w rejonie skażonego źródła, by sprawdzić, czy toksyczne substancje przedostały się do gruntów.
Od dwóch lat mieszkańcy Crestwood piją czystą nieskażoną wodę z jeziora Michigan, spełniającą kryteria federalne.
(ao)
Do sądu za skażoną wodę
- 06/16/2009 05:25 AM
Reklama








