Springfield, Chicago (Inf. wł.) – Prokurator powiatu Sangamon, John Schmidt, oświadczył w ubiegłym tygodniu, że nie postawi senatorowi Rolandowi Burrisowi formalnych zarzutów krzywoprzysięstwa, w związku z jego wypowiedziami na forum Izbowego Komitetu ds. Impeachmentu Roda Blagojevicha.
Prokurator Schmidt stwierdził, że nie uzyskał dowodów uzasadniających wysunięcie formalnych zarzutów.
Zdaniem Schmidta – który przesłuchał senatora Burrisa 15 czerwca – w wypowiedziach Burrisa, choć niejasnych i dwuznacznych, nie było nic takiego, co pozwalałoby na oskarżenie go o krzywoprzysięstwo.
Przypomnijmy, że Burris był zadowolony z przesłuchania. Ocenił je nawet jako "sprawiedliwe".
Schmidt wszczął śledztwo w lutym, mające na celu sprawdzenie, czy Burris dopuścił się krzywoprzysięstwa zeznając przed Izbowym Komitetem ds. Impeachmentu. Przesłuchanie dotyczyło okoliczności, w których Burris uzyskał urząd senatora.
Przypomnijmy, że podobne śledztwo prowadzi też Komitet ds. Etyki Senatu Stanów Zjednoczonych.
Również i ten komitet bada okoliczności, w których Burris został mianowany przez Roda Blagojevicha na urząd senatora na miejsce Baracka Obamy, obecnie prezydenta USA.
Członkowie komitetu przesłuchują nagrania z podsłuchu rozmów, jakie odbyły się między Burrisem a bratem Roda Blagojevcha, Robertem, szefem funduszu wyborczego gubernatora.
Burris utrzymuje, że nagrania dowodzą jego niewinności – tzn. że nie brał udziału w procederze "płać, by grać" (pay to play).
Po upublicznieniu nagrań, wielu polityków nie zgodziło się z Burrisem i stwierdziło, że "kręci i coś ukrywa". Inni wręcz zarzucili Burrisowi, że planował zapłacić za senatorską nominację przy pomocy kontrybucji na fundusz wyborczy Roda Blagojevicha.
Komitet senacki wyda decyzję, czy Burris naruszył przepisy etyczne i czy dopuścił się krzywoprzysięstwa.
(ao)
Burris nie będzie oskarżony!
- 06/25/2009 05:29 AM
Reklama








