Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama KD Market

Patriota - O polonii i Ameryce

Polacy chcą w pełni uzbrojonego systemu rakietowego Patriot, zapewniającego im, na wypadek wrogiego ataku, ochronę przeciwlotniczą i przeciwrakietową. Amerykanie oferują im nieuzbrojone Patrioty-straszaki , przeznaczone wyłącznie do ćwiczeń i na dodatek stacjonujące w Polsce tylko tymczasowo. Różnica zdań na tym tle wyłoniła się na niedawnym spotkaniu polskiego ministra obrony Bogdana Klicha z amerykańskim sekretarzem obrony Robertem Gatesem.

Umieszczenie Patriotów w Polsce, w terminie do końca bieżącego roku, zostało zagwarantowane w ubiegłorocznej deklaracji o współpracy strategicznej między Stanami Zjednoczonymi a Polską. Miała to być amerykańska premia dla Polski za zgodę na umieszczenie na jej terenie elementów tarczy antyrakietowej. Bateria Patriot miałaby zostać zainstalowana w Polsce także w razie rezygnacji z umieszczenia na polskim terenie bazy rakiet przechwytujących dalekiego zasięgu, wchodzących w skład amerykańskiej tarczy antyrakietowej.

Jak się jednak okazuje, demokratyczna administracja Baracka Obamy wycofuje się rakiem i to już nie tylko z projektu budowy tarczy, ale nawet z obietnicy ulokowania w Polsce baterii Patriotów. Amerykanie dają Polakom do zrozumienia: chcecie w pełni operacyjnych Patriotów, to je sobie od nas kupcie. Nieoficjalne źródła wskazują, że aby uzyskać dostęp do rakiet w wersji operacyjnej, trzeba za nie Amerykanom słono zapłacić. Podawana cena jednej baterii Patriot PAC-3 waha się od 300 mln do miliarda dolarów.

Tymczasem w Sarasocie na Florydzie żyje spokojnym życiem emeryta twórca rakiet Patriot i tym samym poniekąd sprawca tego zamieszania – odznaczony Virtuti Militari uczestnik Bitwy pod Monte Cassino , a później inżynier w Centrum Badań Obronnych Armii USA - pułkownik Zdzisław Starostecki. Nie wątpię, że gdyby to od niego zależało, Polacy otrzymaliby gratis nie jedną, ale kilka baterii uzbrojonych Patriotów. I wprawdzie nie mogłem o to osobiście zapytać sędziwego pułkownika, który ze względu na swe 90 lat i kłopoty ze słuchem unika ostatnio kontaktów z dziennikarzami, to jednak w wydawanym na Florydzie przez prezesa Amerykańskiego Instytutu Kultury Polskiej Grzegorza Głowackiego „Polish Magazine” trafiłem na obszerny wywiad z ubiegłego roku z płk. Starosteckim.

Nie ma on wątpliwości co do tego, że Polsce potrzebne są Patrioty, bo służą one obronie skupisk ludności, zgrupowań wojska, instalacji wojskowych czy cywilnych. „To system skutecznie chroniący przed rakietowymi pociskami balistycznymi krótkiego i średniego zasięgu oraz innymi celami powietrznymi”. Pytany o to, dlaczego ten system tak irytuje Rosję, płk. Starostecki wskazuje, że system Patriot jest skuteczny przeciw znacznej części rosyjskiego arsenału rakietowego. Skoro Rosja jest wolna od zamiarów agresywnych, to instalacje Polski nie powinny jej przeszkadzać. Nikt nie protestuje przeciw Patriotom w Niemczech.

Powstanie systemu Patriot płk. Starostecki nazywa „ fascynującą historią.” Na początku lat 80. został on w Centrum Badań Obronnych Armii USA szefem 40-osobowej grupy projektującej radar i głowicę rakiety przeznaczonej do zwalczania samolotów. Projekt przeszedł najśmielsze oczekiwania. Okazało się, że zaprojektowaną rakietę można użyć do niszczenia rakiet dużego i średniego zasięgu z ładunkiem jądrowym.

W ubiegłym roku prezes Kongresu Polonii Amerykańskiej Frank Spula zaapelował do prezydenta Lecha Kaczyńskiego o awansowanie pułkownika Zdzisława Starosteckiego do stopnia generała. Mimo ponowienia ostatnio tego apelu, pozostaje on nadal bez echa. A Starosteckiemu awans się należy. Również za Patrioty, o które Polska tak zabiega.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama