Również tym razem ortodoksi wygrali kolejną rundę w walce świętość soboty. Od kilku tygodni scenariusz jest ciągle ten sam. Tysiące ortodoksów zamieszkałych w Jerozolimie, wychodzi w sobotę rano na ulice i z krzykiem “szabes, szabes”, atakuje przejeżdżające samochody osobowe.
Z uwagi na wymogi religijne a raczej religijnych w Izraelu nie ma w soboty komunikacji publicznej, ale istnieje prywatny ruch kołowy. Od lat świeccy mieszkańcy miasta próbują uruchomić tego dnia kilka centralnych arterii komunikacyjnych. Nie chodzi o żadne prowokacje, lecz o zwykłą wygodę.
Środowiska religijne, a szczególnie ortodoksyjne, fanatycznie bronią świętości soboty i podejmują siłowe działania zmierzające do zastosowania “szatańskich” planów ludności świeckiej. Podczas demonstracji w ostatnią sobotę rannych zostało prawie 50 osób, w tym wielu policjantów. Religijni zapowiedzieli, że nie pozwolą na zmianę istniejącego od lat status quo w stosunkach między religijnymi a świeckimi mieszkańcami stolicy i walczyć będą do “ostatniej kropli krwi”.
Okazuje się, że ortodoksi powołali ostatnio do życia jednostki do walki o świętość soboty. Na ich czele, z tytułem “naczelnego oficera operacyjnego”, stanął rabin Meszi Zahaw, znany w Izraelu awanturnik i fanatyk religijny.
Podczas wielkiego wiecu na Placu Soboty w centrum Jerozolimy z udziałem kilkudziesięciu tysięcy ortodoksów, ubranych w długie czarne kapoty i białe podkolanówki, Zahaw ostrzegł, że jeżeli trwać będzie bezczeszczenie soboty, dojdzie do bezprecedensowej eskalacji przemocy.
Ostrzeżenie szybko odniosło skutki. Rada Miejska Jerozolimy poinformowała, że “czasowo” zamyka w sobotę ulicę Bar Ilan (o którą toczy się spór) i wielki parking koło murów Starego Miasta. Burmistrz, Barkai, podjął tę decyzję wbrew stanowisku świeckiej opozycji w Radzie Miejskiej, która zamierza zaskarżyć ją do Najwyższego Trybunału Sprawiedliwości.
Przywódcy ortodoksów poinformowali już, że w tym roku podejmą energiczne działania przeciwko Paradzie Wyzwolenia, organizowanej przez gejów i lesbijki. W sprawie tej żydowscy ultrasi korzystają z pełnego poparcia łacińskiego patriarchy Jerozolimy i duchowych przywódców muzułmanów.
Ciekawe, że poprzedni marsz gejów odbył się w Jerozolimie, gdy burmistrzem był ortodoks. Wbrew oczekiwaniom, pozwolił on na odbycie marszu. Jako ortodoks, chciał widocznie uchodzić za “liberała” i zyskać sobie popularność wśród szerokich rzesz świeckiej opinii publicznej. Od roku burmistrzem jest przedstawiciel świeckiej partii niezależnej, Nir Barkai, ale to właśnie on nie zamierza pójść na barykady przeciwko tak zwanej presji religijnej. Wszystko wskazuje na to, że nie wyda on teraz pozwolenia na marsz, który przywódcy gejów i lesbijek zaplanowali za miesiąc.
Walka o świętą sobotę (Korespondencja z Tel Awiwu)
- 06/25/2009 05:37 AM
Reklama








