Chicagowska Polonia z ogromnym oburzeniem zareagowała na werdykt, jaki wydał sędzia Sądu Okręgowego Powiatu Cook, John Fleming, w głośnej sprawie o brutalne pobicie polskiej barmanki Karoliny Obryckiej.
Czynu tego, zagrożonego karą do pięciu lat pozbawienia wolności, dokonał chicagowski policjant, a więc funkcjonariusz, który winien stać na straży prawa, Tony Abbate. Pobłażliwy sędzia skazał go zaledwie na dwa lata nadzoru sądowego.
I w ten sposób amerykański sędzia usankcjonował w imię demokracji akt bandyckiej napaści pijanego policjanta na wykonującą swoją pracę polską barmankę.
Oczywiście, w tym przypadku nie ma znaczenia pochodzenie etniczne pobitej, bowiem mogło się to przydarzyć barmance rodowodu meksykańskiego, irlandzkiego czy też niemieckiego. Pozostaje jednak fakt, który absolutnie nie powinien mieć miejsca, a skoro został dokonany, winien być osądzony z całą surowością prawa.
Sędzia John Fleming zakpił sobie po prostu z pojęcia szeroko rozumianej sprawiedliwości i wydał wyrok z gruntu niesprawiedliwy. Wydaje się, że jedną z poważniejszych chorób amerykańskiej demokracji, i to o istotnym znaczeniu w sensie skutków społecznych, jest zbytnia ufność w prawidłowość funkcjonowania systemu prawnego oraz ślepa wiara w słuszność wyroków podejmowanych przez niezawisłe sądy. Czy naprawdę niezawisłe i czy faktycznie nie chroniące w większym stopniu przestępców niż zwykłego obywatela?
Sens w tym, że bardzo często Temida ferująca wyroki bywa ślepa i to przecież dostrzegają obywatele poszukujący, niestety jakże często bezskutecznie, sprawiedliwości w amerykańskich sądach.
Z zainteresowaniem oczekiwać będziemy odpowiedzi na listy prezesa ZNP i KPA Franka Spuli przesłane w tej sprawie do superintendenta chicagowskiej policji Jody Weisa oraz burmistrza miasta Chicago Richarda Daley. (wb)
Czy Temida naprawdę musi być ślepa? - Na marginesie wyroku nieprzynoszącego chwały amerykańskiemu sądownictwu
- 07/01/2009 06:08 AM
Reklama








