Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama KD Market

Perfekcyjny Herbert

Poezja Zbigniewa Herberta jest powściągliwa, stonowana, skłonna do prostego zdania, często przypomina prozę poetycką, dlatego tak trudno ją deklamować. Z prawdziwą przyjemnością jednak słuchałam interpretacji wierszy poety w wykonaniu naszych znakomitych aktorów: Bogdana Łańko, Andrzeja Krukowskiego i St. Wojciecha Malca. Kolejny „Wieczór poezji” prowadzony przez Elżbietę Kochanowską-Michalik odbył się w popularnej Art Gallery Kafe w minioną sobotę.

Na niedużej scence zasiedli wykonawcy wraz z akompaniującym na gitarze z dużym wyczuciem tej poezji Bartoszem Kuchno. Opowiadająca o życiu Herberta Elżbieta podawała tekst z proscenium, aby opowieść o człowieku, który zarówno za życia, jak po śmierci, dostarczył sporo kontrowersji współczesnym, docierała lepiej do zgromadzonych licznie na wieczorze miłośników poezji.

Środowisko literackie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku było podzielone, jedni uważali, że to Herbertowi, a nie Szymborskiej, należał się Nobel, inni tępili poetę za jego nieugiętą antykomunistyczną postawę, spowodowaną zresztą niezależnością finansową.Wczesne uznanie go za granicą i przekłady jego wierszy, głównie niemieckie i angielskie, pozwalały mu wiele czasu spędzać poza Polską, jednocześnie nie powodując emigranckich kompleksów. O tych kontrowersjach mówiła Elżbieta, a także o opiniach, które podkreślały niezłomność charakteru Herberta, jego służbę dobru, pięknu i prawdzie.

Intelektualne wartości tej poezji znakomicie wydobywali prezentujący ją wykonawcy. Każdy z nich był unikalny w interpretacji, a dobór wierszy świetnie odpowiadał poziomowi emocjonalnemu aktorów. Bogdan Łańko położył nacisk na wydźwięk znaczeniowy utworów, Andrzej Krukowski przyglądał się każdemu wypowiedzianemu słowu, a St. Wojciech Malec poddał się temperamentowi niektórych fraz. Okazało się, że ta kryniczna, krystaliczna i skondensowana poezja może być odczytana głośno, ze sceny, i wcale nie traci filozoficznej głębi.

Pierwsza część wieczoru zawierała utwory wcześniejsze, także wiersze miłosne, niezbyt liczne w twórczości Herberta. W drugiej części wysłuchaliśmy szlachetnych rad słynnego Pana Cogito, alter ego poety lub, jak uważają niektórzy krytycy literaccy, jego kolejnej maski. Ponieważ sam Herbert nie mówił za dużo o swoim życiu, był nieskory do osobistych wynurzeń, natomiast w poezji zasłaniał się erudycją w dziedzinie kultury kręgu śródziemnomorskiego. Elżbieta Kochanowska-Michalik dotarła do różnych źródeł faktograficznych, stąd jej opowieść o poecie była tak interesująca i wyczerpująca.

Gratuluję, Elżbieto, wspaniałego pomysłu przybliżania nam, emigrantom, wybitnych postaci literatury polskiej. Gratuluję aktorom wspaniałego warsztatu, umożliwiającego nam za każdym razem nowe przeżywanie polskiej poezji. Gratuluję muzykom wyczucia tej poezji i wtapiania się frazą muzyczną we frazę wiersza. Gratuluję wspaniałej chicagowskiej publiczności tego, że potrafi oddzielić ziarna od plew. Do następnego „Wieczoru poezji”!

Bożena Jankowska
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

ReklamaDazzling Dentistry Inc; Małgorzata Radziszewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama