Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
poniedziałek, 8 grudnia 2025 17:09
Reklama KD Market

Samoloty kontra bieda (Korespondencja własna z Tel Awiwu)

Czy Izrael naprawdę potrzebuje samoloty za 15 miliardów dolarów? Pytanie to stanęło na porządku dziennym, gdy okazało się, że izraelskie lotnictwo zamówiło w USA 75 samolotów typu F-35. Każda maszyna kosztuje 200 mln dolarów i zdaniem niektórych ekspertów w Tel Awiwie jest luksusem, na który Izrael nie może sobie pozwolić.

– F-35 to świetny samolot najnowszej generacji, ale jego głównym atutem jest to, że może być niewidzialny. Z punktu widzenia Izraela nie jest to tak ważne, żeby płacić za to tak wielkie pieniądze – uważa generał Amos Jason, były dyrektor Ministerstwa Obrony w Jerozolimie. Inny pogląd ma na to generał Yedidia Keshel, który jako młody major lotnictwa uczestniczył w latach 80. w bombardowaniu irackiego reaktora atomowego pod Bagdadem:

– Izrael musi posiadać najlepszy i najdroższy sprzęt. W połączeniu z wysokimi umiejętnościami naszych ludzi, tworzy to poprzeczkę nie do przeskoczenia dla wszystkich państw arabskich razem wziętych – tłumaczył on w prestiżowym programie telewizyjnym “Erew Hadasz”, będący izraelskim odpowiednikiem amerykańskiego programu “60 minut”. Rokowania z Amerykanami w sprawie zakupu F-35 toczą się już od dłuższego czasu, ale przez wiele miesięcy w Pentagonie nie chciano się zgodzić na to, żeby na pokładzie samolotu zainstalowano system optyczny i system wczesnego ostrzegania produkcji izraelskiej. Wszystko wskazuje na to, że sprawa ta została teraz załatwiona, aczkolwiek nie jest jasne, czy Izrael zrezygnował z ustawienia na samolotach własnej aparatury elektronicznej.

Przedstawiciele opozycji ostro atakują rząd, twierdząc, że zakup 75 samolotów F-35 jest “niepotrzebną megalomanią” rządu Benjamina Netanjahu.
– Czy może wie pan, panie premierze, co można zrobić za 15 miliardów dolarów – pyta retorycznie szefowa partii Kadima, Cipi Livni. Jej współpracownicy obliczyli, że za pieniądze przeznaczone na samoloty można byłoby całkowicie zlikwidować biedę w całym Izraelu.

Wydaje się, że o wszystkim zadecydowali w końcu wojskowi i stratedzy, którzy mając na względzie zagrożenie ze strony Iranu nie będą oszczędzać na sprzęcie.
Tak więc w starciu z F-35 bieda nie ma żadnych szans.
Henryk Szafir
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama