Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
poniedziałek, 8 grudnia 2025 15:45
Reklama KD Market

Trudniej o wizy - O Polonii i Ameryce

Polacy, szczególnie ci, którzy ubiegają się o wizę turystyczną do Stanów Zjednoczonych, mają w konsulatach USA opinię notorycznych kłamców. I choć, jak przystało na dyplomatów, amerykańscy pracownicy konsularni nie mówią o tym otwarcie, to najnowszy komunikat Ambasady USA w Warszawie, wydany u progu letniego sezonu wyjazdów wakacyjnych, nie pozostawia pod tym względem żadnych wątpliwości:

”Przypominamy o konieczności udzielania zgodnych z prawdą odpowiedzi na pytania konsula dotyczące poprzednich pobytów w USA. Nieotrzymanie wizy jest mniej dotkliwe niż zatrzymanie lub aresztowanie i zawrócenie do Polski przez amerykańskich urzędników imigracyjnych po długim i kosztownym locie.
Zatajenie przed konsulem lub urzędnikiem imigracyjnym informacji o poprzednim przedłużonym pobycie uważane jest za świadome wprowadzenie w błąd i prowadzi do dożywotniej odmowy wydania wizy (dotyczy to również wiz imigracyjnych)”.

Faktem jest, że na słowie niektórych Polaków podczas rozmowy kwalifikacyjnej z amerykańskim konsulem wizowym raczej trudno polegać jak na Zawiszy. Ale też traktowanie przez stronę amerykańską przemilczenia informacji jako świadomego wprowadzenia w błąd i karanie za to dożywotnią odmową przyznania wizy, łącznie z wizą imigracyjną, o którą najczęściej ubiega się w celu łączenia rodzin, jest posunięciem iście drakońskim, szczególnie dla tych Polaków, którzy w USA posiadają swych najbliższych.

Gdyby nie fakt, że wspomniane ostrzeżenie zostało wydane po polsku przez Ambasadę Stanów Zjednoczonych w Warszawie można by sądzić, że nastąpiła pomyłka, a komunikat był adresowany nie do rodaków Pułaskiego i Kościuszki, a do obywateli państw, z których pochodzili sprawcy zamachów z 11 września.
Polacy nie mają co liczyć na taryfę ulgową ze strony amerykańskiej. Świadczy o tym szereg zatrzymań, szczególnie na lotnisku JFK w Nowym Jorku, gdzie władze imigracyjne bez żadnych skrupułów zatrzymują i zakuwają w kajdanki nawet sędziwe kobiety z Polski, gdy tylko okaże się, że w przeszłości, niekiedy kilkanaście lat temu, przedłużyły samowolnie pobyt w USA. Na interwencje Ministerstwa Spraw Zagranicznych Amerykanie recytują tę samą formułkę: ”Udzielenie wizy ma charakter promesy, a nie gwarancji wjazdu do USA. Ostateczną decyzję w tych kwestiach podejmuje funkcjonariusz służb granicznych przy wjeździe”.

Pod koniec ubiegłego roku, w nocie dyplomatycznej, Ambasada RP w Waszyngtonie stwierdziła, że to oczywiste, iż służby imigracyjne mają pewne instrukcje postępowania i zasłaniają się tym, że nie mogą od nich odstąpić, nawet jeśli mają do czynienia z osobą starą czy chorą. Polska Ambasada wyraziła stanowisko, że takie przypadki winny jednak być brane pod uwagę.
Widać wyraźnie, że szwankują amerykańskie systemy sprawdzania danych, za co płacą – świadomie czy też nie – również Polacy. Skoro ani przy wydawaniu wizy, ani podczas amerykańskiej kontroli, jeszcze na lotnisku w Warszawie, nie ma przeciwwskazań, co do wpuszczenia danej osoby udającej się do USA, to jest to wyraźna wina strony amerykańskiej, choć do tego Amerykanie się niechętnie przyznają.

Tak więc jeżeli ktoś ma na swym koncie przedłużony nielegalnie pobyt w USA, to winien poważnie się zastanowić, czy warto ponownie lecieć za ocean.
Wojciech Minicz
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama