Jego najnowszą premierą jest "The Ruby Sunrise" autorstwa nowojorskiej pisarki Rinne Groff, w reżyserii Johna Gawlika, kilkakrotnego laureata nagród teatralnych, w tym cenionej Jeff Award.
Bohaterką tego interesującego dramatu jest Ruby, obdarzona geniuszem technicznym dziewczyna, która na farmie swojej ciotki w Indianie w 1927 roku próbuje skonstruować system całkowicie elektrycznej telewizji. W jej idealistycznej wizji przyszłości telewizja ma ulepszyć świat, doprowadzić do ustania wojen, bo któż chciałby wojny, widząc we własnym domu jej wszystkie okropności.
Drugi akt przenosi publiczność do studia telewizyjnego w 1952 roku, w trakcie przygotowań do spektaklu, opartego na historii Ruby, opowiadanej scenarzyście przez jej córkę. Jesteśmy świadkami powstawania scenariusza, ścierania się wy-idealizowanej wizji historii z wymogami poprawności politycznej epoki maccartyzmu i realnymi możliwościami studia, dochodzenia do kompromisów i ostatecznego triumfu pozbawionej fałszu historii.
Akcja toczy się na małej scenie, w niezwykle pomysłowych dekoracjach, zmienianych na oczach publiczności przez aktorów w niemal choreograficznych sekwencjach.
Doskonały zespół aktorski wciela się w ogromnie zróżnicowane postacie sztuki – od ciotki-farmerki po barwną galerię aktorów wybranych do spektaklu telewizyjnego. Błyskotliwe, wartkie dialogi utrzymują uwagę widzów od pierwszej do ostatniej sceny. W sumie – przedstawienie warte mocnej rekomendacji.
Interesujące – zwłaszcza dla polskiej publiczności – jest pochodzenie nazwy teatru. W maleńkim foyer można przeczytać fragment tekstu z książki Jerzego Grotowskiego "Towards A Poor Theatre" (Ku teatrowi ubogiemu).
Tekst, który stanowi motto teatru, mówi o aktorstwie jako szczególnie niewdzięcznej sztuce, która umiera wraz z aktorem. "Nic po nim nie zostaje poza recenzjami, które zwykle i tak nie oddają mu sprawiedliwości, niezależnie od tego, czy jest dobry, czy zły – pisze Grotowski. – Tak więc jedynym źródłem satysfakcji, jakie mu pozostaje, jest reakcja publiczności". W tym specjalnym procesie dyscypliny i poświęcenia, wchodzenia w siebie i formowania aktor nie boi się przekraczać wszelkie przyjęte granice. "The actor makes a total gift of himself" – mówi Grotowski w oryginalnym, anglojęzycznym tekście.
Ten właśnie dar z siebie samego, The Gift, twórcy teatru wybrali jako jego symboliczną nazwę.
The Gift Theatre rozpoczął działalność w 2002 roku jako teatr bezdomny. Wystawiał swoje spektakle w wypożyczanych salach, między innymi na dawnej scenie Victory Garden Theatre i w Teatrze Chopina.
Od 2005 roku ma własną siedzibę w dawnym lokalu sklepowym przy 4802 N. Milwaukee Ave., tuż przy Lawrence Ave.
Przedstawienia odbywają się w czwartki, piątki i soboty o godz. 7:30 wieczorem i w niedziele o 2:30 po południu.
Spektakl "The Ruby Sunrise" będzie grany do 30 sierpnia.
Informacje i rezerwacje przez tel.
Krystyna Cygielska
––––––––––––––––––
"The Ruby Sunrise".








