Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
poniedziałek, 8 grudnia 2025 14:12
Reklama KD Market

O wizach w liście do Obamy - O Polonii i Ameryce

Plejada czołowych polityków z Europy Środkowo-Wschodniej wystosowała obszerny list do prezydenta Baracka Obamy z szeregiem postulatów dotyczących polityki Stanów Zjednoczonych wobec tego regionu. Wśród wielu poruszonych w nim spraw znalazła się też kwestia wiz. List byłych prezydentów: Polski Aleksandra Kwaśniewskiego i Lecha Wałęsy, Czech Vaclava Havla, Litwy Valdasa Adamkusa i innych, mocno podkreśla, że ich kraje są "i przyjaciółmi Stanów, i oddanymi Europejczykami". A także to, że " kraje te mają duży dług wdzięczności wobec USA" za "pomoc w przemianach demokratycznych od czasu, gdy 20 lat temu runęła "żelazna kurtyna".

Sygnatariusze chwalą Amerykę, ale mają też do niej pretensje, że nie docenia wkładu Europy Środkowo-Wschodniej w wojny w Iraku oraz Afganistanie i że głosy polityków z tego regionu nie są słyszane w Waszyngtonie. Za probierz dobrych intencji Waszyngtonu uważają sprawę budowy elementów tarczy antyrakietowej w Republice Czeskiej oraz w Polsce. Wycofanie się USA z budowy tarczy byłoby przyjęte przez kraje stanowiące kiedyś obóz wschodni jako ustępstwo wobec Moskwy.

W liście jest też mowa o wciąż obowiązujących wizach amerykańskich dla Polaków i Rumunów. Sygnatariusze listu piszą, iż młode pokolenia Amerykanów i Europejczyków z Europy Środkowo-Wschodniej powinny się poznać. Należy troszyć się o liczne kontakty na szczeblu oświatowym, zawodowym i wielu innych stanowiące podbudowę przyjaźni i przymierza.

Przeszkodą w tym jest amerykański reżym wizowy. To absurd – czytamy w liście – by Polska i Rumunia będące niewątpliwie największymi i najbardziej proamerykańskimi krajami w Europie Środkowo-Wschodniej i do tego posiadające znaczny udział w siłach wojskowych w Iraku oraz Afganistanie, nie zostały jeszcze objęte programem bezwizowym. Paradoksalny jest fakt, że do Stanów może jeździć bez wizy francuski antyglobalista Jose Bove, ale wizę musi posiadać twórca Solidarności i laureat Pokojowej Nagrody Nobla Lech Wałęsa.

Autorzy listu nieprzypadkowo wskazali na Bove'a. W swych wystąpieniach jest on zdecydowanie antyamerykański. Ma na swym koncie zniszczenie we Francji budowanej tam restauracji sieci McDonald, którą Bove uznał jako ekspansję globalizmu w stylu amerykańskim oraz skoszenie kukurydzy wyrosłej ze zmodyfikowanych amerykańskich nasion.Takie postępowanie mogłoby zostać zakwalifikowane w USA za terroryzm. Przesłanie autorów listu jest takie, że skoro amerykańska polityka wizowa stawia sobie za cel głównie bezpieczeństwo USA, to bardziej należy uważać na takich jak Bove z Francji, która w dodatku stanowczo potępiła amerykańską inwazję na Irak, niż na Wałęsę z Polski, która od samego początku konfliktów zbrojnych w Iraku i Afganistanie wysyłała tam swych żołnierzy.

List do prezydenta Baracka Obamy i ludzi z jego administracji będzie z pewnością dostrzeżony w Waszyngtonie, ale realizacja przez stronę amerykańską stawianych w nim postulatów to już zupełnie inna sprawa.
Wojciech Minicz
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama