Cathrine Crabill, nominatka Partii Republikańskiej do Izby Delegatów w Wirginii, w przemówieniu na "tea party" sugerowała, że II poprawka do Konstytucji powinna być użyta do obrony ruchu antypodatkowego. "Mamy szansę walczenia przy urnach wyborczych, zanim sięgniemy po kule. Na tym polega urok II poprawki... poprawki przewidzianej jako obrona przed tyranią".
Na swojej stronie internetowej Crabill, która wierzy, że rząd maczał palce w zbombardowaniu budynku federalnego w Oklahoma City, proklamuje: "Ameryka została założona przez prawicowych ekstremistów".
W wywiadzie z Washington Post 52-letnia kandydatka broniła swych przekonań. "Jestem pełnokrwistą, kochającą wolność Amerykanką. To, co dzieje się teraz w Waszyngtonie, to domowy terroryzm najgorszego sortu". Crabill obawia się, że będzie postrzegana jako ekstremistka. Zapewnia, że nie nawołuje do zbrojnego oporu. Wniosek? Nadzieja na zwycięstwo popycha ją do wypowiedzi popularnych wśród prawicowej ekstremy.
Ewangelista z Texarkany, Tony Alamo, swego czasu uliczny kaznodzieja, a później pastor multimilionowego kościoła, został skazany za uprawianie seksu z nieletnimi dziewczynkami. Na sali rozpraw siedziało pięć ofiar pastora, dziś w wieku od 17 do 33 lat. Wszystkie "poślubiał" na prywatnych ceremoniach.
Obrońcy Alamo, którego prawdziwe nazwisko brzmi Bernie Lazar Hoffman, przekonywali ławę przysięgłych, że ich klient znalazł się w sądzie tylko dlatego, że rząd nie lubi jego apokaliptycznego odłamu chrześcijaństwa.
Sam Alamo za wszystkie swoje kłopoty z prawem, w tym 4-letnim pobytem w więzieniu za przestępstwo podatkowe, wini Watykan.
Prokuratorzy nakreślili portret charyzmatycznego lidera religijnego, kontrolującego każdy aspekt życia członków kościoła. Bez jego wiedzy nikt nie dostał jedzenia, ubrania ani środka transportu. Bywało, że mężczyźni musieli opuszczać osiedle, gdy Alamo zatrzymywał ich żony jako "panny młode". Za najdrobniejsze nieposłuszeństwo karano biciem i głodówką. Członkowie kościoła uważali go za proroka rozmawiającego bezpośrednio z Bogiem.
Alamo nigdy nie okazał skruchy. W czasie przesłuchań mruczał przekleństwa, czasami zasypiał.
Wyprowadzany z sali rozpraw do więzienia rzucił w stronę reporterów: "Jestem jeszcze jednym prorokiem, który cierpi za głoszenie Bożego Słowa".
Senator stanowy z Tennesse, przewodniczący Komitetu Handlu, 47-letni Paul Stanley, złożył rezygnację ze stanowiska po ujawnieniu pozamałżeńskich stosunków z 22-letnią stażystką, McKensie Morrison.
Sprawa wyszła na jaw przy okazji dochodzenia podjętego w związku z szantażem. Przyjaciel Morrison, Joel Watts, żądał od Stanleya 10 tys. dol. za niepublikowanie fotografii rozebranej kobiety w mieszkaniu senatora.
Żonaty ojciec dwojga dzieci, Stanley, reprezentuje przedmieście Memphis. Jego propozycje legislacyjne zazwyczaj miały charakter probiznesowy. Często wypowiadał się również w sprawach moralnych. Uważał, że ludzie samotni z nikim nie powinni utrzymywać stosunków płciowych. Jako człowiek głęboko religijny odchodząc zapewnił, że nadal stoi za tym, co mówił publicznie. "Chociaż nie podporządkowałem się standardom Boga dla mnie i mojej żony, to nie znaczy, że nie powinny mnie i innych obowiązywać".
McKensee Morrison jest żoną mężczyzny odsiadującego 7-letni wyrok w więzieniu na Florydzie.
***
Zwłoki Jacka Shaw, jednej z głównych postaci gigantycznego skandalu korupcyjnego w New Jersey, zostały znalezione w jego mieszkaniu przez bliskiego krewnego.
Obok ciała leżała butelka z proszkami. Nie wiadomo jeszcze, czy popełnił samobójstwo, czy zmarł na atak serca. Sprawą zajął się specjalny wydział policji.
Ze wstępnych dochodzeń wynika, że Shaw, z zawodu konsultant polityczny, przyjął od osób wmieszanych w aferę $10 tys. łapówki.
Kilka dni temu w New Jersey aresztowano 44 osoby, w tym trzech burmistrzów, kilku stanowych ustawodawców i pięciu rabinów, oskarżonych o handel ludzkimi nerkami i fałszywymi torbami Prady oraz pranie pieniędzy w żydowskich organizacjach charytatywnych.
***
Gwiazda filmów pornograficznych Stormy Daniels, kandydatka na senatora z Luizjany, przeżyła szok z powodu wybuchu, który rozerwał na kawałki samochód jej doradcy politycznego, Briana Welcha. Welch przebywał w tym czasie w pobliskim budynku. Choć nie chce wypowiadać się przedwcześnie, to przypuszcza, że podłożenie środków wybuchowych było ostrzeżeniem ze strony politycznych przeciwników.
Daniels zamierza ubiegać się o miejsce w federalnym Senacie, zajmowane przez republikanina, sen. Davida Vittera, wielkiego moralisty, męża i ojca kilkorga dzieci. Prowadząc śledztwo przeciw właścicielce domu publicznego "Madam z D.C.", na liście jej klientów znaleziono nazwisko Vittera. Z żoną u boku i łzami w oczach senator przepraszał Boga i wyborców za popełnienie wielkiego grzechu. Ze stanowiska nie zrezygnował.
***
Zdawałoby się, że ta przygoda zakończona publicznym upokorzeniem nauczy go trochę pokory. Nic podobnego.
Gdy były gubernator a obecnie senator z Ohio, republikanin George Voinovich, zwrócił uwagę, że największym problemem Partii Republikańskiej są konserwatyści z południa kraju, którzy odpychają wyborców arogancją, absolutną a nieuzasadnioną pewnością siebie, gniewnymi wypowiedziami w telewizji i prowincjonalizmem, Vitter zaprotestował.
Wytknął Voinovichowi, że przeszkodził w zatwierdzeniu poprawki zezwalającej na noszene ukrytej broni. Z niesmakiem określił go jako człowieka umiarkowanego, co w pojęciu Vittera jest cechą negatywną. Dodał, że partia powinna skupić się na powrocie do zaniedbanych w ostatnich latach konserwatywnych wartości, w tym wartości rodzinnych, gdyż tylko to zapewni jej zwycięstwo w przyszłych wyborach.
***
Podobną jak Voinovich opinię wyraził b. republikański kongresmen z Wirginii, Tom Davis. W programie MSNBC "Hardball" Davis ubolewał, że GOP stał się wiejską partią południowców i stracił wyborców z przedmieść dużych miast. Uważa, że sytuację tę pogłębiła polityka administracji Busha. Zwrócił uwagę na poziom wykształcenia zwolenników obu partiii. Podczas gdy Obama zwyciężył w 78 spośród 100 okręgów wyborczych z najwyższym wykształceniem, McCain zdobył przewagę w 88 spośród 100 okręgów o najniższym wykształceniu.
***
Na forum na temat roli i zakresu uprawnień prezydenta i Kongresu, b. kongresman z Connecticut, republikanin Chris Shays, argumentował, że gdyby kontrolowany przez GOP Kongres miał więcej odwagi i spełniał swoją rolę w zakresie nadzoru nad decyzjami wykonawczej gałęzi rządu, to nie doszłoby do wielu fatalnych pomyłek. "Republikański Kongres zaszkodził administracji Busha rezygnując ze swej konstytucyjnej roli", powiedział Shays.
Największy szok, połączony z niedowierzaniem, przeżył, gdy Izba Reprezentantów głosowała za postawieniem przed odpowiedzialnością radcy prawnego Busha, Harriet Miers, i szefa personelu Josha Boltona, za odmowę złożenia zeznań w Kongresie. "Zamiast domagać się spełnienia woli Kongresu, wszyscy republikanie z wyjątkiem trzech, opuścili salę. Tym samym zdeptali Konstytucję".
***
Senator z Arizony, republikanin Jon Kyl, skrytykował swych kolegów, szczególnie Jima DeMinta z Karoliny Południowej i Jamesa Inhofe z Oklahomy, za wyrażanie nadziei na zniweczenie wysiłków prezydenta w zakresie reformy lecznictwa, w czym widzą możliwość "pokonania" Obamy i odniesienia sukcesu w przyszłorocznych wyborach do Kongresu.
Kyl uważa, że tego rodzaju uwagi są niestosowne, ponieważ nadają całej sprawie wymiar polityczny, sprawiając wrażenie, że republikanom nie zależy na usprawnieniu systemu opieki zdrowotnej. W rzeczywistości – twierdzi sen. Kyl – chodzi jedynie "o zwolnienie tempa debat, by nie dopuścić do takiej pomyłki, jaką by
ło zatwierdzenie pakietu stymulującego ekonomię".
Wypowiedź Kyla odzwierciedla rosnące nieporozumienia w Partii Republikańskiej, co do tego, jak walczyć z reformą Obamy. Zdecydowani na odrzucenie propozycji demokratów republikanie nie chcą uchodzić za przeciwników reformy. Poza wszystkim wielu spośród ich wyborców również nie ma ubezpieczeń medycznych lub jest niezadowolonych z tych, które mają.
***
Tymczasem sen. Jim DeMint ze szczególnym upodobaniem rozpowszechnia przekonanie, że reforma lecznictwa położy prez. Obamę na łopatki. "Osobiście nie mam nic przeciw prezydentowi. Lubię go, lecz uważam, że stracił nad sobą kontrolę i prowadzi nas do większego zadłużenia i wyższych podatków, dąży do przejęcia przez rząd kontroli nad wszystkim. Przejął złą gospodarkę i pogorszył ją. Złożył fałszywe przyrzeczenia i wywołał panikę, by skłonić Kongres do przyjęcia pakietu bodźców ekonomicznych. Obietnice nie spełniły się. Teraz stosuje tę samą taktykę popychając do reformy lecznictwa".
DeMint stanął w obronie prezydenta przeciw ekstremalnym elementom z własnej partii, tzw. birthers, którzy rozpowszechniają teorię, że Barack Obama nie urodził się w USA i w związku z tym nie ma prawa zajmować najwyższego w kraju urzędu.
"Barack Obama jest nie tylko obywatelem, lecz naszym prezydentem. Zasługuje na szacunek. Powinniśmy odrzucić te nonsensy". Senator nie powstrzymał się jednak przed uwagą, że prezydent w szybkim tempie zmierza do socjalizmu.
***
Michael Orozco, adwokat gospodarza prawicowego programu radiowego, Hala Turnera, oskarżonego o grożenie zabiciem trzech sędziów federalnych, oświadczył, że jego klient jest informatorem FBI i jako taki powiadomił władze o planowanym ataku na prezydenta Baracka Obamę.
Orozco przyznał, że nie zdobył niezależnych informacji o planach zamachu i polega wyłącznie na zeznaniach Turnera, politycznego ekstremisty. Adwokat sam przyznaje, że wypowiedzi jego klienta są "nie z tej ziemi".
Sędzia dał adwokatowi czas do 10 sierpnia na znalezienie konkretnych dowodów współpracy Turnera z FBI. Do tego czasu Turner pozostanie w więzieniu Metropolitan Correctional Center.
Elżbieta Glinka
Minął tydzień – 31 lipca
- 08/01/2009 05:02 AM
Reklama








