Nie wiem, czy do Chicago docierają odgłosy tego, co dzieje się w Jerozolimie, ale od kilku tygodni toczy się tam wojna ortodoksów przeciwko państwu. Na styku dzielnicy Stu Bram ze świeckimi dzielnicami miasta straszą zgliszcza spalonych sklepów i wraki autobusów. Ponad stu rannych, w tym kilku ciężko, i straty materialne rzędu 5 milionów dolarów to bilans ostatnich kilku dni.
Tym razem na czoło ortodoksów walczących o zachowanie żydowskiego charakteru Jerozolimy wysunęły się skrajne ugrupowania związane z “Neturej Karta”. “Kozacy Pana Boga” – tak ich nazywają – są szczególnie agresywni i nie unikają starć z wyborowymi jednostkami policji. O ile jeszcze do niedawna ortodoksi ograniczali się do zamykania ulic i palenia pojemników na śmieci, to obecnie palą oni autobusy, sklepy i obiekty znienawidzonych świeckich instytucji publicznych.
O powadze sytuacji może świadczyć to, że pracownicy Ministerstwa Opieki Społecznej w popłochu uciekli ze swoich biur, bojąc się linczu. Ta ostatnia sprawa związana jest z wydarzeniem, które miało miejsce kilka dni temu. Zaczęło się od tego, że policja aresztowała religijną matkę, która znęcała się nad swoimi dziećmi. W jej obronie stanęła cała ortodoksyjna Jerozolima. Ten drobny, wydawałoby się, fakt ostatecznie podpalił lont, który już od dawna jarzył się na małym ogniu. Dotychczasowe zmagania o religię zamieniły się teraz w wojnę.
Problemem jest nie tylko sama “wojna”, ale również to, jakimi środkami będzie prowadzona. Niedawne wydarzenia w Tel Awiwie, gdzie dokonano masakry w klubie gejów, wskazują, że ‘‘zimna” wojna kulturalna i religijna może bez trudu zamienić się w wojnę “gorącą’’, w której poleje się krew.
Sprawcy masakry nie są jeszcze znani, ale nikt nie będzie zdziwiony, jeżeli okaże się, że morderca wywodzi się ze skrajnych środowisk religijnych, które traktują homoseksualizm jako ciężkie wykroczenie przeciwko naturalnym prawom Pana Boga.
Henryk Szafir
Kozacy Pana Boga (Korespondencja własna z Tel Awiwu)
- 08/10/2009 05:10 AM
Reklama








