Chicago (Inf. wł., Internet) – Przewodniczący chicagowskiej Rady Szkolnej Michael Scott oświadczył 4 sierpnia, że nie ma nic do ukrycia i chętnie złoży wyjaśnienia przed Wielką Federalną Ławą Przysięgłych w sprawie domniemanych nadużyć w ramach systemu przyjmowania uczniów do najlepszych liceów chicagowskich, określanych jako szkoły selektywnego naboru (selective enrollment). Scott otrzymał oficjalny nakaz złożenia zeznań przed Wielką Federalną Ławą Przysięgłych.
Dwa dni później ujawniono w lokalnych mediach, że główny doradca Scotta, Gregory Minniefield, kontaktował się z prestiżowym liceum Whitney Young Magnet High School, by przyjęło młodą osobę z nim spokrewnioną.
Dyrektorka liceum, Joyce Kenner, odmówiła komentarza w tej sprawie.
Wcześniej – zanim ujawniono domniemane starania Minniefiela – przewodniczący Scott zapewniał, że zawsze ściśle przestrzegał przepisów dotyczących placówek selektywnego naboru i nigdy osobiście nie załatwił nikomu wstępu do tego rodzaju szkoły.
Przewodniczący wyrażał też przekonanie, że obecne procedury naboru do najlepszych liceów są sprawiedliwe i skuteczne oraz że w ramach owych procedur nie doszło do żadnych nadużyć.
Przypomnijmy, że burmistrz Richard Daley niedawno wyraził przekonanie, że śledczy federalni nie wykryją żadnych nieprawidłowości.
Dyrektor wykonawczy chicagowskiego szkolnictwa publicznego, Ron Huberman, wszczął swoje własne dochodzenie i jak dotychczas nie wykrył żadnych przekroczeń obowiązujących przepisów – podkreślił Daley.
Do dziewięciu liceów selektywnego naboru (między innymi: Northside Prep, Whitney Young i Lane Tech) jest bardzo trudno się dostać. – na jedno miejsce przypada po kilku kandydatów. Rodzice odrzuconych uczniów często narzekają na wysokie wymagania i ostre kryteria przyjęć. Narzekają na "niesprawiedliwość", jaka spotkała ich dzieci.
Do najlepszych liceów przyjmowani są uczniowie o największej liczbie punktów, stanowiącej kombinację wyniku egzaminu wstępnego, ocen i frekwencji z 7 klasy oraz rezultatów wystandaryzowanych testów stanowych. Kandydat może uzyskać maksymalnie 1000 punktów.
Śledczych interesują dyrektorzy liceów selektywnego naboru posiadający przywilej zaakceptowania 5 procent uczniów.
Kilka miesięcy temu władze oświaty wykryły nieprawidłowości w korzystaniu z tego przywileju, ponieważ przyjęci zostali uczniowie, którzy w ogóle nie zdawali egzaminu wstępnego ani nawet nie przedłożyli podania o przyjęcie do szkoły i wymaganych dokumentów. (ao)
Przewodniczący złoży zeznania
- 08/10/2009 05:12 AM
Reklama








