Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
poniedziałek, 8 grudnia 2025 12:08
Reklama KD Market

Siła przywiązania - Piknik Klubu Pojawie

Chicago (Inf. wł.) – Lato w pełni. Na dodatek niezbyt upalne i wręcz idealne do organizowania imprez na świeżym powietrzu. Starają się to wykorzystywać polonijne kluby i organizacje, które przeprowadzają liczne imprezy charytatywne. Pomimo pewnych utrudnień ze strony parkowych służb porządkowych, które niezbyt przychylnym okiem patrzą na komercyjny aspekt piknikowych spotkań, imprezy na zielonej trawce przynoszą wiele radości ich uczestnikom, a organizatorom środki niezbędne do prowadzenia akcji pomocowych w swoich rodzinnych stronach.

Kierowany obecnie przez Władysławę Nowosad Klub „Pojawie” działa w Chicago od 1925 roku, skupiając mieszkańców tej miejscowości leżącej na terenie Gminy Szczurowa. W blisko 85-letniej historii organizacji pomoc rodzinnej wiosce zawsze była celem nadrzędnym. Tak było w przeszłości i jest obecnie – wyznaje Edward Mika, z którym miałem okazję porozmawiać na pikniku zorganizowanym drugiego sierpnia w parku przy zbiegu ulic Cumberland i Irving Park.

Jak wynika z informacji byłego prezesa Klubu i Związku Klubów Polskich najnowszym osiągnięciem na niwie charytatywnej „Pojawia” było sfinansowanie w połowie kosztów zakupu wozu bojowego dla Ochotniczej Straży Pożarnej, który wyniósł ponad 80 tys. złotych. Uroczystości, które z okazji 100-lecia OSP odbyły się w minionym roku miały bardzo uroczysty charakter. Wcześniej było partycypowanie Klubu w wodociągowaniu i telefonizacji Pojawia i okolic, żeby przypomnieć tylko te najważniejsze, trzeba by było wspomnieć jeszcze budowę sali sportowo widowiskowej, która od 1989 roku jest powodem do dumy mieszkańców. A wcześniej jeszcze była budowa Domu Ludowego. Cały czas pomoc kierowana jest do miejscowego kościoła, gdzie prowadzone są liczne prace remontowe. Wspomagany jest sąsiedni Zaborów i inne miejscowości. Chicagowianie wyczuleni są na różnego rodzaju klęski żywiołowe, jak chociażby ostatnią powódź.

Aby mieć możliwość niesienia pomocy, trzeba w pierwszym rzędzie wypracowywać środki, o które obecnie coraz trudniej, bo i w Ameryce Polakom się nie przelewa. Pani prezes Nowosad podkreśliła, że liczy na siłę przywiązania do rodzinnych stron jej mieszkańców, których życie przywiodło za ocean i wierzy, że sierpniowa impreza przysporzy trochę grosza. Pogoda była idealna, jedzenia i picia też nie brakowało. Personel w kuchni zwijał się jak w przysłowiowym ukropie serwując „potężne” golonki, kiełbaski, placki i inne smakołyki.

Były wiceprezes ZKP Andrzej Brach zadbał o rozrywki dla dzieci i młodzieży. Milusińscy startowali w biegu z łyżeczką trzymaną w zębach, na której znajdowała się piłeczka pingpongowa. Okazuje się, że wcale nie jest tak łatwo dobiec pierwszym do mety i nie zgubić piłeczki. Równie wiele radości miał konkurs kręcenia obręczą na biodrach, biegi i mecz siatkówki. Dorośli mieli okazję potańczyć i pośpiewać, w czym prym wiedli członkowie Teatru Ludowego „Rzepicha”, którzy urządzili sobie swoistą próbę przed szykowanymi na 23 sierpnia dożynkami w Yorkville. Była loteria i rozpoczynająca całą imprezę Msza św. odprawiona przez o. Stanisława Czarneckiego.

Do najbardziej udanych piknikowych spotkań na półmetku sezonu niewątpliwie trzeba zaliczyć lipcowy piknik Fundacji Parafii Strzelce Wielkie, której konto na rzecz rodzimej parafii wzbogaciło się o blisko 15 tysięcy dolarów, a goście wypili blisko 25 beczek piwa. Niewiele gorzej wypadli uczestnicy czerwcowej imprezy Klubu Radgoszcz. Mam nadzieję, że Pojawie nie okazało się gorsze.
Tekst i zdjęcia:
Andrzej Baraniak/NEWSRP.com
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama