Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
poniedziałek, 8 grudnia 2025 12:01
Reklama KD Market

Cmentarz w centrum sporu

Liczące 6 tysięcy mieszkańców miasteczko Sidney w stanie Nowy Jork usiłuje zmusić lokalnych muzułmanów do usunięcia  małego cmentarza, który mieści się na ich prywatnych gruntach. Argumentując, że cmentarz powstał nielegalnie, zarządca Sidney, Bob McCarthy,  domaga się usunięcia już istniejących grobów.


 


Zarządca nie znalazł odpowiedzi na pytanie, co muzułmanie mają zrobić, by cmentarz był legalny. A to dlatego, że prawa stanowiącego o właściwym miejscu na wieczny spoczynek nie ma ani miasteczko, ani stan. Ponadto w 2005 roku miasteczko wydało zezwolenie na muzułmański cmentarz. Za pozostawieniem cmentarza opowiedziała się stanowa policja.


 


Nie zraża to jednak rady miejskiej Sidney. Z braku konkretnego prawa miasteczko rozważa pójście do sądu z prośbą o zmuszenie muzułmanów do wykopania ciał i przeniesienia w inne miejsce, na podstawie prawa Nowego Jorku, które zabrania ustanawiania cmentarzy na nie spłaconych gruntach.


 


Szejk Abdul Kerim al-Kibrisi, lider grupy islamistów, rozważa możliwość spłacenia całej pożyczki.


 


Sprzeczce już zaczyna przyglądać się nowojorski Wydział Praw Człowieka. Na pytanie, co myślą o cmentarzu, miejscowi udają, że nie wiedzą o czym mowa albo odpowiadają wprost, by nie wtrącać nosa w nie swoje sprawy. Zresztą nie można się im specjalnie dziwić. Powiewające szaty, długie brody i turbany budzą niepokój ludzi przyzwyczajonych do tradycji amerykańskiej wsi. Fakt, że w ostatnim roku muzułmanie zaczęli wykupywać tam domy rozbudził spekulacje, że chcą stworzyć własne miasteczko wewnątrz ich miasteczka i rządzić się prawami Sharii.


 


Lider muzułmanów wyjaśnia, że osiadając w pobliżu Sidney chcieli prowadzić proste życie z dala od dużych miast. Tak samo, jak to robią hasydzi i amisze.


 


(AP – eg)

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama