Śledztwo zaczęło się praktycznie od początku, ponieważ policjant z Lynwood, podejrzany o bycie "pszczelim mordercą" okazał się niewinny. Wczoraj (13 października) w Sądzie Okręgowym Powiatu Will w Joliet formalnie wycofano zarzuty morderstwa i usiłowania morderstwa ciążące na 37-letnim Brianie Dorianie. Policjant został wypuszczony z zakładu karnego powiatu Will w nocy we wtorek (12 października). Władze tego powiatu przyznały, że aresztowały niewłaściwą osobę, a prawdziwy morderca niestety pozostaje w dalszym ciągu na wolności i stanowi zagrożenie bezpieczeństwa publicznego. Jak poinformowali na konferencji prasowej prokurator stanowy powiatu Will James Galsgow i szeryf tego powiatu Paul Kaupas, w toku dochodzenia ustalono ponad wszelką wątpliwość, że Dorian ma niepodważalne alibi, ponieważ krytycznego dnia o krytycznej porze używał w swoim domu swojego komputera. Śledczy uzyskali odpowiednie dowody z komputera Doriana i jeszcze tego samego wieczoru12 października przepytali go w celi więziennej, jakie konkretnie witryny internetowe odwiedzał i co na nich robił w czasie, gdy doszło do ataków w miejscowościach na granicy Illinois i Indiany. Odpowiedzi Doriana potwierdziły ustalenia śledczych, ponieważ zgadzały się z materiałem dowodowym uzyskanym z jego komputera. Dlatego policjant został natychmiast wypuszczony z więzienia. Dodatkowe dowody stanowiły zapisy z telefonu komórkowego i kwit z zakupów w sklepie, których wcześniej dokonał krytycznego dnia. Prokurator Glasgow stwierdził, że niewinność policjanta można było udowodnić tylko i wyłącznie dzięki zaawansowanej technologii informatycznej. Do niedawna uzyskanie tego rodzaju dowodów niewinności nie było możliwe – podkreślił Glasgow. Rodzina, przyjaciele i współpracownicy Doriana od początku zapewniali, że władze popełniły błąd i aresztowały niewłaściwą osobę. Dorian został aresztowany między innymi na podstawie zeznań jednego z postrzelonych, który rozpoznał w nim napastnika "od pszczół". Jak wiadomo, fałszywe rozpoznania sprawców przestępstwa przez ofiary nie należą do rzadkości, o czym świadczą przypadki domniemanych gwałcicieli i morderców uniewinnionych na podstawie dowodów genetycznych. (ao)
Reklama








