Redakcja
Dwa dni po zdecydowanym zwycięstwie na kolejną kadencję na stanowisko gubernatora Teksasu Rick Perry wyruszył w podróż na promocję swojej książki. Wystąpił już w "Today Show", "Fox and Friends" i w programie radiowym Glenna Becka. Na dziś został zaproszony do "Daily Show" Jona Stuarta.
Wyczerpujące wystąpienia wielu obserwatorów postrzega jako pierwszy krok do ubiegania się o prezydenturę w 2012 roku. Książka zatytułowana "Our Fight to Save America from Washington" jest manifestem dominacji konserwatystów w amerykańskim rządzie.
Perry pisze, że "Amerykanie mają dość federalnego rządu, który zakłada, że wie więcej o zdrowiu obywateli niż ich lekarze, poucza co powinni jeść i jakich używać żarówek, lecz kiedy ma robić to, co do niego należy, a więc zarządzać finansami i bezpieczeństwem, okazuje się najbardziej niekompetentnym rządem w historii świata".
W czasie kampanii wyborczej na gubernatora Perry stanowczo zaprzeczał pogłoskom o swych prezydenckich ambicjach. Teraz zmienił taktykę. Mówi, że jego książka zawiera tak wiele "szalonych komentarzy", że po jej przeczytaniu ludzie nie będą na niego głosować. I jest to czysta kokieteria, gdyż właśnie takie komentarze są ostatnio dobrze przyjmowane przez znaczną część społeczeństwa.
Perry uchodzi za dobrego zarządcę. Jego stan uniknął perypetii związanych z ostatnią recesją.
(HP – eg)
