Profesor z Florydy Ognjen Milatovic został aresztowany i usunięty z samolotu, kiedy inny pasażer zawiadomił członków załogi o podejrzanym pakiecie w schowku nad siedzeniami, z którego dochodziły dziwne dźwięki.
Gdy stewardessa spytała, co trzyma w schowku, zajęty własnymi myślami Milatovic nie zwrócił na nią uwagi, lecz sięgnął po komórkowy telefon. Kazano mu usiąść i odłożyć telefon. Gdy odmówił skrępowano mu ręce. Po chwili okazało się, że pakiet zawierał bagela z serem, klucze, portfel i czapkę.
Z samolotu wyprowadzono go w eskorcie stanowej policji. Jest oskarżony o przeszkadzanie w normalnych operacjach samolotu.
35-letni Ognjen Milatovic, profesor matematyki i statystyki na University of North Florida, leciał samolotem linii US Airways z Bostonu do Waszyngtonu D.C.
I jest to kolejny przykład nadwrażliwości osób korzystających z przelotów.
Całkiem niedawno podjęto karne akcje przeciw osobom, które zbyt często chodziły do łazienki. W tych przypadkach nie podejrzewano ich nawet o złe intencje. Po prostu fakt ten irytował innych pasażerów.
Jak tak dalej pójdzie, to niedługo zbyt częste kichanie będzie powodem do usunięcia z samolotu i przesłuchania przez FBI. Co wtedy zrobią alergicy? Może dostaną zakaz przelotów samolotem?
(NBC – eg)








