Chicagowianin stojący na czele izraelsko-amerykańskiej szajki, specjalizującej się w oszustwach podatkowych i praniu pieniędzy, na kilka tygodni przed rozpoczęciem procesu w federalnym sądzie w Chicago, przyznał się do udziału w intrydze, manipulacji i oszustw pocztowych.
64-letni Marvin Berkowitz kradł tożsamość ludzi zmarłych i siedzących w federalnych więzieniach. Wypełniał w ich imieniu zeznania podatkowe i otrzymywał zwroty. Proceder ten uprawiał w 28 stanach. Zarobił 54 miliony dolarów.
Organy ścigania zaczęły deptać mu po piętach kilka lat temu. Kiedy w 2003 roku groziło mu oskarżenie za oszustwa podatkowe, zbiegł do Jerozolimy. Tam też został aresztowany w sierpniu 2009 roku, w ramach operacji "American Pie".
Syn Berkowitza, David Berkowitz, z Hollywood w Kalifornii, już wcześniej przyznał się do stawianych mu zarzutów.
Organy ścigania znajdują się na tropie dwóch innych krewnych, a zarazem współpracowników Berkowitza.
(eg)








