Reforma szkolnictwa w Illinois
Na konferencji prasowej 12 maja w liceum Kenwood Academy High School (na południu miasta) Emanuel stwierdził, że dzięki reformie łatwiej mu będzie zrealizować zaplanowane cele edukacyjne. Dostarcza ona koniecznych narzędzi – dodał.
Stanowa Izba Reprezentantów zatwierdziła ustawę 12 maja. Głosowało na nią 112 posłów, a tylko jeden przeciwko niej. Tego samego dnia została wysłana do gubernatora Pata Quinna, który już dawno zapowiedział, że ją podpisze.
Przypomnijmy, że w zeszłym miesiącu Senat Illinois zatwierdził jednogłośnie reformę utrudniającą nauczycielom strajkowanie i ułatwiającą władzom oświatowym pozbawienie zatrudnienia nauczycieli, którzy nie mają dobrych wyników w pracy oraz wynagrodzenie nauczycieli mających dobre wyniki.
Reforma została zatwierdzona w rezultacie negocjacji z udziałem ustawodawców stanowych, związków zawodowych nauczycieli oraz organizacji prowadzących starania na rzecz edukacji na wysokim poziomie.
Gdy reforma wejdzie w życie, będzie największą w Chicago od 1995 roku, kiedy to kontrolowana przez republikanów Legislatura Illinois przekazała burmistrzowi Richardowi M. Daley kontrolę nad chicagowską oświatą publiczną.
Głównym sponsorem ustawy jest senator stanowa Kimberly Lightford, demokratka z Maywood, która podkreśla, że planowane zmiany mają na celu przede wszystkim zapewnienie dzieciom i młodzieży edukacji na wysokim poziomie.
Reforma przewiduje między innymi wydłużenie dnia nauki oraz odstąpienie od wysługi lat jako głównego kryterium stosowanego w procedurze zwalniania z pracy. Od wysługi lat i starszeństwa (seniority) ważniejsze mają być wyniki nauczania.
Przyznawanie stałych posad z gwarancjami zatrudnienia (tenure) zostałoby obwarowane różnymi warunkami, związanymi z osiągnięciami zawodowymi i wynikami nauczania.
Ustawa przewiduje utrzymanie prawa do strajkowania, ale z pewnymi ograniczeniami – szczególnie w przypadku nauczycieli chicagowskich. Co najmniej 75 procent członków związków zawodowych Chicago Teachers Union (CTU) musiałoby się opowiedzieć za strajkiem, by do niego doszło. Na dodatek, wcześniej przed głosowaniem musiałby się odbyć arbitraż z udziałem federalnego mediatora.
(ao)