Redakcja
Odchodzący sekretarz obrony Robert Gates przyznał, że Departament Stanu prowadzi bezpośrednie rozmowy z Talibanem w Afganistanie. Przy okazji powiedział, że oczekiwane wycofanie amerykańskich wojsk z tego kraju nie nastąpi wcale lub będzie bardzo skromne.
W programie CNN "State of the Union" Gates powiedział, że po negocjacjach z talibami nie spodziewa się większych rezultatów wcześniej niż w grudniu tego roku. Dodał, że wezwania większości społeczeństwa i ustawodawców, w tym demokraty z Michigan sen. Carla Levina, o redukcję sił USA przed końcem tego roku przynajmniej o 15 tysięcy żołnierzy, może okazać się niewykonalne.
"Możemy zrobić wszystko, czego zażyczy sobie prezydent. Pozostanie jednak pytanie, czy to będzie mądra decyzja", ostrzegł Gates.
Republikanin z Arizony, jeden z największych entuzjastów wojny w Afganistanie, sen. John McCain, gotów jest poprzeć redukcję żołnierzy o 5 do 10 tysięcy.
Sekr. Gates wystąpił w niedzielę również w programie "Fox News Sunday", gdzie ostrzegł przed zbyt agresywnymi cięciami budżetu na cele obronne, twierdząc, że wojsko nie jest przyczyną deficytu. Gates dodał, że nie licząc wojen podstawowy budżet Pentagonu stanowi zaledwie 3% produktu narodowego.
Analiza wydatków na wojsko wskazuje, że w 2010 roku na obronę i operacje związane z bezpieczeństwem przeznaczono 20% budżetu państwa.
(HP – eg)
