W tym roku pastor kościoła New Beginning w południowej dzielnicy Chicago pochował już dziesięciu młodych mężczyzn. Żaden nie dożył 25 roku życia.Wszyscy zginęli w wyniku ulicznych porachunków.
Po ostatnim pogrzebie pastor Corey Brooks oświadczył, że ma dość przemocy w czarnej społeczności. W proteście przeniósł się na dach opuszczonego, zabitego deskami hotelu usytuowanego naprzeciw kościoła.
W hotelu powstało siedlisko wszelkiej przestępczości. Kwitnie prostytucja i handel narkotykami.
Brooks chce kupić budynek, zburzyć go i wystawić na tym miejscu ośrodek z pomieszczeniami na zajęcia pozaszkolne oraz małe biznesy, gdzie młodzież uczyłaby się zawodu. Wierzy, że jego pomysły zmienią oblicze dzielnicy.
Pastor mieszka w namiocie na dachu zniszczonego hotelu przy ulicy 66. i King Drive. Jest otoczony książkami, ma komputer. Postanowił pozostać tam do chwili, gdy zbierze pieniądze na swój projekt. Potrzebuje $450,000, a dotychczas zebrał $30,000. Jeśli datki będą napływać w takim tempie jak dotychczas, to pozostanie tam przez następne 84 dni.
Brooks zachęca do składania mu wizyt. Odwiedził go burmistrz Chicago Rahm Emanuel.Codziennie wpada ktoś z biura burmistrza.
Padła propozycja, by ruch Occupy Wall Street przeniósł się na King Drive. Zwolennicy akcji pastora zachęcają do wystawienia namiotów na posesji hotelu. Zwracają uwagę, że w tej dzielnicy mieszka najwięcej ludzi określanych przez ruch jako "99%" Amerykanów.
(HP – eg)








