Były gubernator Utah Jon Huntsman zrezygnował z dalszego udziału w kampanii o nominację Partii Republikańskiej na prezydenta i poparł kandydaturę Mitta Romney.
Zawiadamiając wyborców o swej decyzji w Myrtle Beach w Karolinie Południowej Huntsman powiedział, że "wyścig wyborczy zamienił się w falę negatywnych personalnych ataków, na jakie Amerykanie nie zasługują, zwłaszcza teraz w czasie najważniejszych wyborów za naszego życia".
Huntsman zwrócił się do pozostałych kandydatów o odstąpienie od wzajemnych ataków i porzucenie toksycznej retoryki.
W liście do swoich zwolenników Huntsman pisał: "Po 3 latach rozbudowy rządu, wyższych podatków i wyższych wydatków Ameryka musi powrócić do konserwatywnych zasad: małego rządu, niskich podatków i bilansu budżetowego".
"Ameryka jest bardziej podzielona niż kiedykolwiek wcześniej. Po to, by naród mógł wspólnie iść do przodu i zjednoczyć się pod nowym przywództwem, najpierw musi nastąpić zjednoczenie w Partii Republikańskiej".
Życiorys Huntsmana sugerował znakomite przygotowanie do urzędu prezydenta: biznesmen, dyplomata, gubernator, ekspert w zakresie Chin i handlu zagranicznego, był zatrudniany w administracjach czterech prezydentów. Kandydat wszechstronnie uzdolniony, o znakomitych manierach, unikający brutalnych napaści na swoich konkurentów liczył na poparcie niezależnych wyborców i umiarkowanych republikanów. Jego umiejętności nie przemówiły do większej grupy wyborców. Tym bardziej że w porównaniu z innymi kandydatami był mało znany i nie robił wokół siebie szumu niedorzecznymi zarzutami i obietnicami bez pokrycia. W wyborach zdominowanych przez Romney´ego – również wyznania mormońskiego – był prawie niewidoczny, głównie dlatego, że intencję ubiegania się o nominację GOP-u zgłosił dopiero pod koniec czerwca. W czasie, gdy Romney i inni kandydaci przyciągali na siebie uwagę mediów, Huntsman reprezentował USA w Chinach.
W dniu, w którym wycofał się z prawyborów, największa gazeta w Karolinie Południowej, The State, poparła jego kandydaturę na prezydenta.
(HP – eg)








